Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy–Woli z 19 listopada 2018 r. (I C 1755/15) to jedno z tych orzeczeń, które – choć zapadło w sądzie rejonowym – posiada wagę przekraczającą swój pozornie „lokalny” charakter. Jego uzasadnienie jest imponująco klarowne, dogłębne i niezwykle starannie przeprowadzone, a równocześnie wpisuje się w rozwijającą się wówczas linię orzeczeń, które przygotowały grunt pod późniejszą rewolucję TSUE.
Sąd nie poprzestał na analizie klauzul przeliczeniowych, ale – co decydujące – zbadał samą konstrukcję kredytu denominowanego. Z tej analizy wyniknął wniosek rzadko wówczas spotykany, a dziś doskonale ugruntowany: umowa jest nieważna w całości, ponieważ nie zawiera kluczowych elementów wymaganych od umowy kredytu i narusza naturę stosunku zobowiązaniowego.
1. Kredyt „denominowany”, który w rzeczywistości był kredytem złotowym
Sąd już na samym początku dokonał rozróżnienia, które często umykało orzecznictwu i pełnomocnikom banków:
-
kredyt walutowy (wypłacany i spłacany w CHF),
-
kredyt złotowy z klauzulą denominacyjną, w którym CHF jest wyłącznie abstrakcyjnym miernikiem wartości.
W tej sprawie sąd ustalił jednoznacznie, że:
-
powódka wnioskowała o kredyt w PLN,
-
wypłata mogła nastąpić wyłącznie w PLN,
-
spłata wprowadzała PLN jako walutę rozliczeniową,
-
kredyt nie przewidywał wypłaty ani rozliczeń w CHF przed aneksem.
W rezultacie frank szwajcarski pełnił wyłącznie rolę parametru matematycznego, a nie realnej waluty kredytu. W konsekwencji umowa powinna zawierać kwotę kredytu w PLN — a nie zawierała jej w ogóle.
To pierwszy z fundamentalnych powodów nieważności.
2. Brak określenia kwoty i waluty kredytu – naruszenie art. 69 Prawa bankowego
Wymóg wskazania kwoty i waluty kredytu to element essentialia negotii umowy kredytu. Sąd podkreśla, że ustawodawca nie przewidział w tym zakresie swobody umów:
brak określenia kwoty → nieważność czynności prawnej.
Umowa określała kwotę jedynie w CHF, a jednocześnie:
-
wypłata następowała w PLN,
-
kwota PLN zależała od kursu ustalanego jednostronnie przez bank,
-
moment ustalenia kursu nie był określony (wypłata miała nastąpić „niezwłocznie po spełnieniu warunków”),
-
konsument nie mógł wiedzieć, jaką kwotę otrzyma.
Sąd podsumował ten stan rzeczy niezwykle trafnie:
Przy takiej konstrukcji kredytobiorca nie był w stanie ustalić, jakiego świadczenia mógłby się domagać w przypadku braku wypłaty kredytu przez bank.
Tego rodzaju nieokreśloność dotyczy istoty umowy, co oznacza, że konstrukcja kredytu została ukształtowana w sposób sprzeczny z ustawą.
3. Jednostronne prawo banku do ustalania kursów – naruszenie natury umowy i zasad współżycia społecznego
Sąd poświęcił szczególnie dużo miejsca analizie mechanizmu kursowego. Zwrócił uwagę na trzy kluczowe problemy:
(1) brak jakichkolwiek reguł ustalania kursów
Umowa i regulamin:
-
nie określały sposobu wyznaczania kursów,
-
nie wskazywały źródeł danych,
-
nie wprowadzały żadnych ograniczeń po stronie banku.
Tym samym bank otrzymywał pełną dowolność w określaniu wysokości zobowiązania konsumenta.
(2) ryzyko kredytobiorcy było nieograniczone i niewyliczalne
Sąd napisał niezwykle mocno:
Ryzyko walutowe było dla konsumenta nieograniczone i niemożliwe do przewidzenia, a bank nie zagwarantował żadnych mechanizmów zabezpieczających.
Kredytobiorca nie miał więc realnej możliwości oceny, czy jego przyszłe zadłużenie będzie jeszcze w jakiejkolwiek relacji do otrzymanego kapitału.
(3) konstrukcja spreadu jest sprzeczna z naturą kredytu
Sąd stwierdził wprost:
Kredytobiorca nie spłaca nominalnej wartości kredytu — bank nakłada dodatkowy koszt w postaci spreadu, co jest nie do pogodzenia z naturą umowy kredytu.
Mechanizm, który pozwala bankowi zarabiać dodatkowo na kursie, a nie tylko na odsetkach i prowizji, narusza podstawową strukturę umowy kredytu jako stosunku odpłatnego, ale przewidywalnego i osadzonego w zasadzie ekwiwalentności podstawowych świadczeń.
W efekcie umowa narusza art. 353¹ k.c. — przekracza granice swobody umów, bo kształtuje zobowiązanie w sposób sprzeczny z jego naturą.
To drugi, niezależny od pierwszego, fundament nieważności.
4. Naruszenie zasad współżycia społecznego
Sąd przeprowadził bardzo wnikliwą analizę relacji stron:
-
konsument – słabsza strona, działająca w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb mieszkaniowych,
-
bank – profesjonalista, tworzący wzorce umów i posiadający przewagę informacyjną.
W takich okolicznościach:
-
brak przejrzystości,
-
asymetria praw,
-
nieograniczone ryzyko walutowe,
-
prawo banku do kształtowania świadczenia drugiej strony
zostały ocenione jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
To trzeci, niezależny filar nieważności.
5. Abuzywność? Tak — ale dopiero w drugiej kolejności
Co ciekawe — i niezwykle istotne — Sąd stwierdził, że badanie abuzywności jest zbędne, ponieważ nieważność wynika już z naruszenia prawa i natury stosunku prawnego.
Jednak Sąd wyraźnie wskazuje, że gdyby umowa była ważna, klauzule indeksacyjne:
-
nie były indywidualnie uzgodnione,
-
nie były transparentne,
-
dawały bankowi pełną swobodę,
-
były źródłem rażącej nierównowagi,
a więc spełniały przesłanki abuzywności z art. 385¹ k.c.
Jest to zgodne z późniejszym orzecznictwem TSUE — m.in. z wyrokiem w sprawie Dziubak.
6. Skutki nieważności – zwrot świadczeń nienależnych
Skoro umowa jest nieważna od początku, kredytobiorca:
-
otrzymał świadczenie nienależne (kapitał),
-
bank otrzymywał świadczenia nienależne (raty i inne płatności).
Wyrok zasądził na rzecz powódki 27 767,03 zł wraz z odsetkami.
Pozostałe roszczenia zostały oddalone, ale klucz pozostał ten sam: umowa nie istnieje, a strony muszą się rozliczyć według zasad bezpodstawnego wzbogacenia.
Znaczenie wyroku
Wyrok I C 1755/15 jest jednym z najważniejszych wczesnych orzeczeń dotyczących kredytów denominowanych — nie tylko z powodu treści, ale z powodu niezwykle klarownej struktury argumentacji.
Pokazuje trzy niezależne drogi do nieważności:
-
brak określenia kwoty i waluty kredytu,
-
naruszenie natury stosunku zobowiązaniowego,
-
naruszenie zasad współżycia społecznego,
(w tle — również przesłanki abuzywności).
To orzeczenie wyprzedza dzisiejszą jednolitą linię i jest zadziwiająco spójne z późniejszym TSUE.
Kilka słów końcowych
Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy–Woli pokazuje, jak dalece wadliwe były konstrukcje kredytów denominowanych stosowane przez banki w latach 2005–2009.
Dla kredytobiorców to jasny sygnał: jeżeli kurs był ustalany wyłącznie przez bank, a kwota w PLN nigdy nie była oznaczona — umowa jest głęboko nieważna.
W pracy Kancelarii Themi orzeczenia tego rodzaju stanowią fundament budowania strategii procesowej — bo pokazują nie tylko abuzywność klauzul, lecz także systemowe naruszenia samej konstrukcji prawnej kredytu.