Wyrok Millennium Bank. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie (06.09.2024, sygn. akt I ACa 1472/23, SSA Rafał Dzyr). Oddalenie apelacji Banku Millennium S.A. od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z 03.03.2023 r., uznającego umowę kredytu indeksowanego z 2008 r

Sygn. akt I ACa 1472/23

 

WYROK W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

 

Dnia 6 września 2024 r.

 

Sąd Apelacyjny w Krakowie – I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:  SSA Rafał Dzyr

Protokolant:         Madelaine Touahri

 

po rozpoznaniu w dniu 6 września 2024 r. w Krakowie na rozprawie

sprawy z powództwa

przeciwko Bank Millennium Spółce Akcyjnej w Warszawie

o zapłatę

na skutek apelacji strony pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie

z dnia 3 marca 2023 r. sygn. akt I C 401/21

  1. oddala apelację;
  2. zasądza od strony pozwanej na rzecz powodów 4 050 zł (cztery tysiące pięćdziesiąt złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego z odsetkami, w wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie świadczenia pieniężnego, za czas od dnia uprawomocnienia                             się orzeczenia, którym je zasądzono, do dnia zapłaty.

 

 

Sygn. akt I ACa 1472/23

U z a s a d n i e n i e

Sąd Okręgowy w Krakowie wyrokiem z dnia 3 marca 2023 r., sygn. akt I C 401/21:

  1. zasądził od strony pozwanej Bank Millennium Spółki Akcyjnej w Warszawie łącznie na rzecz powodów:
    • kwotę 26.121,80 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 14.02.2023 r. do dnia zapłaty,
    • kwotę 31.873,54 CHF z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 14.02.2023 r. do dnia zapłaty;
  2. oddalił powództwo w części odnoszącej się do roszczenia o odsetki za okres od dnia 27 stycznia 2021 r. do dnia 13 lutego 2023 r.;
  • zasądził od strony pozwanej na rzecz powodów łącznie 4.050 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w spełnieniu świadczenia, liczonymi od dnia uprawomocnienia się orzeczenia, którymi je zasądzono do dnia zapłaty.

Strona pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania. Wniosła o zasądzenie od powodów kosztów postępowania.

Strona pozwana w piśmie procesowym z dnia 21 sierpnia 2024 r. (412-415) zgłosiła zarzut zatrzymania do czasu zapłacenia przez powodów kwoty 118.000 zł tytułem zwrotu kapitału.

Powodowie wnieśli o oddalenie apelacji, nieuwzględnienie zarzutu zatrzymania oraz o zasądzenie od strony pozwanej kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja strony pozwanej została uznana za bezzasadną.

Ustalenia Sądu Okręgowego oraz przyjętą przez ten Sąd ocenę prawną Sąd Apelacyjny przyjął za własne.

Sąd Apelacyjny uznał, że pod pojęciem „kredyt indeksowany do CHF”, użytym w umowie kredytu z dnia 25 marca 2008 r., krył się kredyt udzielony w walucie polskiej, w którym zarówno kwota przekazanego kapitału w wysokości 118.000 zł, jak i kwoty poszczególnych rat spłaty kredytu były przedmiotem waloryzacji przy posłużeniu się jako miernikiem waloryzacji kursu CHF w stosunku do PLN. Waloryzacja ta charakteryzowała się tym, że ustalanie wysokości kursu CHF do PLN zostało pozostawione w gestii kredytodawcy, który podawał jego aktualną wysokość w Tabeli Kursów Walut Obcych Banku Millennium S.A. Ponadto, w umowie przewidziano dwa różne mierniki waloryzacji. Według jednego miernika waloryzacji przekazany kredytobiorcom kapitał został przeliczony według tzw. kursu kupna CHF. Nazwa sugerowała, że kredytobiorcy dokonali zakupu franków szwajcarskich w pozwanym Banku. Natomiast poszczególne raty spłaty kredytu, na które składały się część kapitałowa i część odsetkowa, były przeliczane na walutę polską według tzw. kursy sprzedaży CHF. W umowie zastosowano fikcję, że kredytobiorcy przynoszą Bankowi ratę we frankach szwajcarskich i sprzedają Bankowi te franki według kursu sprzedaży CHF. Obydwa te rodzaje kursu były ogłaszane w wyżej wymienionej Tabeli. W praktyce i zgodnie z pierwotnym brzemieniem umowy, przedmiotem obrotu była tylko waluta polska, przelewana pomiędzy rachunkami zlotowymi. Kredytodawca odwołał się w umowie do reguły znanej w obrocie kantorowym, pomimo, że w rzeczywistości pomiędzy stronami nie dochodziło do żadnych operacji walutowych, związanych z zakupem lub sprzedażą waluty szwajcarskiej. W ten sposób Bank uzyskiwał dodatkowy zysk. Taki sposób działania jednocześnie wypaczał istotę waloryzacji, ponieważ przewidziano dwa różniące się sposobem wyliczania mierniki waloryzacji, których zastosowanie działało zawsze na niekorzyść konsumentów.

Odwoływanie się do kursu CHF, jako miernika waloryzacji, stanowiło uzasadnienie dla zastosowania oprocentowania LIBOR 3M, odzwierciedlającego koszt pozyskania waluty szwajcarskiej na określony okres czasu. Ponieważ oprocentowanie to było znacząco niższe od oprocentowania WIBOR, przewidzianego dla waluty polskiej, koszt kredytu pseudo frankowego, przy utrzymującym się w 2008 r. niższym kursie tej waluty do złotego, był zauważalnie mniejszy niż zwykłego kredytu złotówkowego. Przekładało się to także na wyższą zdolność kredytową powodów.

Zasadniczym niebezpieczeństwem związanym  z zaciągnięciem przez powodów kredytu na takich warunkach było ryzyko podwyższenia zobowiązania wobec Banku na skutek znacznego wzrostu kursu CHF w stosunku do PLN. Ryzyko to było tym bardziej groźne, że powodowie nie osiągali dochodów w frankach szwajcarskich i nie posiadali majątku na terenie Szwajcarii, a kredyt został udzielony na zaspokojenie ich potrzeb mieszkaniowych w Polsce. Waluta szwajcarska jest zaliczana przez ekonomistów do walut silnych. Dlatego stanowi środek lokaty kapitału w sytuacjach kryzysowych. Waluta polska jest walutą gospodarki wschodzącej i dlatego jest podatna na obniżenie swojej wartości w stosunku do walut państw, których gospodarki postrzegane są jako silne i stabilne. Dodatkowym, ale bardzo istotnym czynnikiem mającym wpływ na kurs waluty szwajcarskiej była w 2008 r. polityka Banku Centralnego Szwajcarii, broniącego własną gospodarką przed niekorzystnymi skutkami zbyt silnej waluty krajowej. Mocny frank wpływał bowiem na wzrost cen eksportowanych towarów i usług oraz ograniczał turystykę i inwestycję zewnętrzne. Każde administracyjne ograniczenia rynkowego kursu waluty związane są z ryzykiem gwałtownej zmiany kursu w przypadku zniesienia tych ograniczeń przez władze danego kraju. Okoliczności te powinny były być znane stronie pozwanej jeszcze przed skierowaniem do konsumentów produktu w postaci umowy kredytu  indeksowanego do CHF. Po zawarciu przez strony umowy kredytu doszło do wycofania się przez władze Szwajcarii z pozarynkowych działań państwa, osłabiających walutę szwajcarską, a to spowodowało istotny wzrost kursu CHF wobec PLN i w konsekwencji zobowiązania powodów wobec Banku.

Zastosowanie jako miernika waloryzacji kursu waluty obcej wywołuje między innymi ten skutek, że koszt spłacenia kredytu częściowo odrywa się od sytuacji gospodarczej kraju, w którym kredyt został zaciągnięty. Nawet dobra sytuacja ekonomiczna gospodarki polskiej, niepowodująca wzrostu kosztów spłaty klasycznych kredytów złotówkowych, nie stanowi przeszkody dla znaczącego wzrostu obciążenia kredytowego powiązanego z kursem franka. Umowa kredytu stron nie zawierała mechanizmu ograniczającego skale waloryzacji. Prowadziło to z jednej strony do takiego wzrostu zobowiązania powodów i mogło zagrozić ich niewypłacalnością, a z drugiej strony stawało się dla Banku źródłem zysków, których nie uzasadniał koszt użyczenia powodom waluty polskiej, a w takiej walucie dostali oni kredyt i w takiej go mieli spłacić. Na marginesie należało dodać, że przyjęta aneksem nr 2/2014 z dnia 17 stycznia 2014 r. (k. 230) zmiana sposobu spłacania kredytu we frankach została wprowadzona w celu ominięcia najbardziej negatywnych konsekwencji spreadu w czasie, kiedy tańszym sposobem zapłacenia raty było zakupienie franków w kantorze, niż zdanie się na przeliczenie złotych polskich po kursie sprzedaży publikowanym przez stronę pozwaną w Tabeli kursów. Już ta okoliczność przemawiała za tym, że twierdzenia Banku o nienadużywaniu swojej pozycji przy określaniu wysokości kursu, mijał się z realiami gospodarki.

Historia bankowości odnotowała we wcześniejszych latach w innych państwach europejskich problemy kredytobiorców, którzy zaciągnęli kredyty w walutach krajowych waloryzowanych kursem mocnej waluty zagranicznej. Problemy te powinny były być znane stronie pozwanej już na etapie opracowywania i wprowadzania na rynek sprawdzonego już w innych państwach produktu bankowego, jako profesjonalnemu bankowi, dokonującemu operacji walutowych.

Powyższa charakterystyka umowy kredytu była konieczna w celu odniesienia się do zarzutów apelacji. Ich analizę trzeba rozpocząć od wyjaśnienia, czy w umowie występują postanowienia abuzywne.

Sąd Okręgowy oparł swoje ustalenia na dowodach z dokumentów ujawniających przebieg postępowania prowadzonego przez Bank przed zwarciem umowy oraz wskazującej na treść umowy oraz sposób jego spłacania i wysokość zadłużenia powodów. Zgodzić należało się z Sądem pierwszej instancji, że tzw. „Informacja dla wnioskodawców ubiegających się o produkty hipoteczne indeksowane kursem waluty obcej opartej na zmiennej stopie procentowej” (k. 247-248) nie była informacją wystarczającą do poznania istoty tej umowy oraz związanego z nią wyżej opisanego ryzyka. Zawarta w „Informacji” symulacja pokazywała np. wzrost wartości raty w przypadku wzrostu kursu CHF o 14,27 %, ponieważ taką właśnie różnicę odnotowano w ciągu ostatnich 12 miesięcy pomiędzy najniższym i najwyższym kursem. Umowa stron była zawierana na 15 lat. W tak długim okresie czasu należy liczyć się nawet z dwoma cyklami koniunktury i recesji. Posługiwanie się danymi z ostatniego roku mogło tylko utwierdzić kredytobiorców w błędnym i niczym nie uzasadnionym przekonaniu, że kurs CHF do PLN pozostanie stabilny przez okres związania umową.

Dołączone przez stronę pozwaną na płycie CD opinie i raporty nie miały waloru dowodowego, lecz miały stanowić wzmocnienie argumentacji przyjętej przez tę stronę. Argumentacja ta utraciła jednak na znaczeniu w sytuacji, gdy Sąd był zobowiązany do dokonania analizy postanowień umowy kredytu, a nie sposobu realizowania tej umowy. Z tych samych względów zbędnym był dowód z opinii biegłego sądowego na wszystkie okoliczności wskazane w odpowiedzi na pozew (k. 96). Przedmiotem analizy pozostawały postanowienia umowy kredytu i Regulaminu kredytowania osób fizycznych. W § 8 ust. 3 Regulaminu sposób określania kursu kupna i kursu sprzedaży ogłaszanego w Tabeli kursów (k. 221) został uregulowany w taki sposób, że kredytobiorca nie miał żadnego wpływu na wysokość tego kursu, natomiast kredytodawca w szerokim zakresie mógł określać własny kurs, ponieważ nie przeszkadzały mu w tym niedookreślone zapisy zawarte w tym paragrafie. Strona pozwana mogła również bez zgody powodów zmieniać postanowienia Regulaminu.

Zeznania świadka (k. 326-327) niczego nie wniosły do sprawy. Świadek nie pamiętał powodów, co zresztą jest zjawiskiem oczywistym. Świadek bardzo ogólnikowo opisał sposób informowania potencjalnego kredytobiorcy o zmianach kursu i o negocjowaniu umów. Nie wiadomo nawet, co rozumiał on przez „negocjowanie”.  Podał, że podejmowanie wszystkich istotnych decyzji, także wynikających z ustaleń dokonanych w toku negocjacji, należało do centrali Banku, a nie do osób, które prowadziły rozmowy z klientami.  Zeznania te nie przyniosły żadnych informacji, przydatnych w niniejszym procesie. Zarzut apelacji został sformułowany też w sposób tak ogólnikowy, że  wystarczającym jest stwierdzenie, że zarzut ten był bezzasadny, a ocena Sądu Okręgowego dotycząca przydatności zeznania świadka do dokonania ustaleń faktycznych była prawidłowa.

Zeznania świadka (k.337-341) potwierdziły, że umowa kredytu pomiędzy stronami została oparta na wzorcu umownym, który jako produkt bankowy został wprowadzony w tym Banku w 2001 r. Zeznając przed Sądem, świadek skupił się na prawnej ocenie kredytu, opierając się na sposobie jego zaewidencjonowania dla potrzeb statystycznych. Na tej podstawie uznał, że był to kredyt walutowy. Z tą oceną Sąd Apelacyjny się nie zgodził z powyżej przytoczonych powodów. Sposób ewidencjonowania kredytu nie przesądza o jego rzeczywistej kwalifikacji pod kątem prawnym. Do historii przeszło już zakwalifikowanie w przepisach unijnych raka jako ryby, co jednak nie wpłynęło na zmianę klasyfikacji tego stworzenia przez nauki przyrodnicze. Zeznania świadka potwierdziły natomiast, że nawet specjaliści zatrudnieni w Banku sądzili, że mieli do czynienia z kredytem walutowym. Twierdzenia, że Bank, udzielając tego typu kredytów, musiał zabezpieczać się przez posiadanie zasobów walutowych, nie zostało w żaden racjonalny sposób przez niego wyjaśnione. Z zeznań wprost wynikało, że nie było bezpośredniego związku z gromadzeniem przez Bank zasobów walutowych, a zawarciem i realizowanie konkretnej umowy kredytu, takiej jaką podpisały strony. Nie można wykluczyć, że Bank w celu uzasadnienia stosowania oprocentowania wg stawek LIBOR, wskazywał na posiadanie bliżej nieokreślonych zasobów w walucie szwajcarskiej w celu przekonania nadzoru bankowego do niezabraniania mu oferowania klientom tego typu produktu, jakim była umowa zawarta  z powodami. Cały wywód przedstawiony przez świadka został oceniony jako bezwartościowy w kontekście tego, że umowa w wersji pierwotnej z 2008 r. nie odwoływała się  do waluty szwajcarskiej, lecz do kursu tej waluty wobec waluty polskiej jako miernika waloryzacji. Dla potrzeb realizacji umowy strony w ogóle nie musiały posiadać zasobów pieniężnych we frankach. Wyjaśnienia świadka dotyczące zastosowania w umowie kursu kupna i kursu sprzedaży robią wrażenie  infantylnych. Nie zostały bowiem poparte przez świadka faktami i stanowią w zasadzie zbiór ocen. Świadek starał się przekonać Sąd, że Bank pomimo, iż nie sprzedawał i nie kupował od kredytobiorców waluty obcej, to musiał pobierać przy przeliczaniu świadczeń marżę na analogicznych zasadach, jaką kantor pobiera się przy klasycznej sprzedaży i zakupie walut.  Mechanizmu, z którego powinność ta miałaby wynikać, świadek nie przedstawił.

Strona pozwana powołała się na zeznania swojego pracownika, złożone w charakterze świadka w innej sprawie (zanonimizowany protokół 207-206). Pomijając wartość dowodową tego dokumentu i traktując wypowiedź tej osoby raczej jako stanowisko strony pozwanej, wskazać trzeba, że nawet najbardziej obiektywny sposób ustalania dziennych kursów, następnie publikowanych w Tabelach Banku, nie zmieniał faktu, że od strony prawnej, to Bank był uprawniony w świetle umowy do określania metodologii ustalenia kursów, bez potrzeby uzyskiwania zgody powodów. A to uzasadniało zarzut abuzywności takiego postanowienia umownego. Dalsza część protokołu wskazywała na to, że strona pozwana czyniła jakieś, bliżej niewyjaśnione  próby gromadzenia zasobów walutowych we frankach szwajcarskich, aby w taki sposób uzasadnić tezę, że kredyty tego rodzaju, jak ten, który został przyznany powodom, były kredytami walutowymi i dlatego można było stosować w nich oprocentowanie LIBOR. Cała ta wypowiedź wygląda bardziej na powtórzenie argumentacji Banku, mającej stworzyć swoistą „zasłonę dymną” w celu uniknięcia udzielenia jasnej odpowiedzi, czy według Banku kredyt miał charakter walutowy, czy był to kredyt złotówkowy z klauzulą waloryzacyjną. Przytoczona przez stronę pozwaną argumentacja sprowadza się do tezy, że wprawdzie z umowy kredytu wynikało, że nie był to kredyt walutowy, ale Bank podejmował bliżej niesprecyzowane działania w celu zgromadzenia zasobów walutowych, a ich posiadanie miałoby być uzasadnieniem dla zastosowania oprocentowania LIBOR. Argumentacja ta jest całkowicie nieprzekonywującą i rodzi pytanie o odpowiedzialność nadzoru bankowego w Polsce za akceptowanie tego typu wywodów i dopuszczenie do oferowania przez banki, w tym przez stronę pozwaną, tego typu produktów bankowych. Strona pozwana nie przedstawiła w toku procesu logicznego, popartego faktami i dowodami wywodu, z którego wynikałoby, że istniał ścisły związek pomiędzy dokonywaniem przez nią operacji walutowych na szerszą skalę, a zawarciem umowy z powodami. Stąd twierdzenie strony pozwanej, że spread był uzasadniony i nie stanowił zysku Banku, a był konieczny do pokrycia kosztów operacji walutowych, zostało uznane przez Sąd Apelacyjny za gołosłowne.

Strona pozwana przyjęła formułę prowadzenia procesu polegającą na tym, że zamiast przedstawić swoją wersję stanu, odzwierciedlającą okoliczności towarzyszące wprowadzeniu na rynek „kredytów frankowych”, odesłała Sąd do studiowania raportów i ocen i opinii nagranych na płycie CD dołączonej do odpowiedzi na pozew. Równie dobrze strona pozwana mogła odesłać sędziego do biblioteki publicznej z zaleceniem  przestudiowania dostępnej literatury naukowej i publicystycznej.  Takie działanie pełnomocnika strony pozwanej należało ocenić jako niezgodne z regułami sztuki procesowej. Strona pozwana może powołać się na dostępne opracowania naukowe. Powinna była jednak w odpowiedzi na pozew przedstawić istotne okoliczności, a tego w jej pismach procesowych w tym zakresie zabrakło.

Konsekwencją przyjęcia wyżej opisanej taktyki procesowej był brak możliwości uwzględnienia wniosku o  dopuszczenie dowodu z opinii biegłego sądowego , zgłoszonego w punkcie 7 odpowiedzi na pozew (str. 11, karta 96). Sąd nie mógł dopuścić dowodu z opinii biegłego na okoliczności wskazane w odpowiedzi na pozew, skoro strona nie opisała stanu faktycznego podlegającego wykazaniu przez biegłego. W tej sytuacji Sąd został pozbawiony możliwości oceny, czy zgłoszony wniosek dowodowy był przydatny  do rozpoznania sporu, czy został zgłoszony jedynie w celu przedłużenia postępowania. Nie powtarzając poprzedniej argumentacji wskazać jedynie należało, że strona pozwana nie podjęła się trudu wyjaśnienia w swoich pismach procesowych, dlaczego zawarcie przez nią umowy z powodami, wymagało zawierania transakcji SWAP i czy transakcje te służyły finansowaniu kredytu udzielonego powodom. Strona pozwana nie wyjaśniła przede wszystkim, dlaczego w ramach tego procesu powodów i Sąd miałoby interesować, skąd Bank pozyskał środki pieniężne potrzebne na uruchomienie kredytu, tym bardziej, że dotyczyły one waluty polskiej.

W kontekście wniosku dowodowego strony pozwanej, zawartego w punkcie 9 odpowiedzi na pozew (str. 12, k. 97), jej zarzuty  po adresem dowodu z przesłuchania powodów są niezrozumiałe. Skoro strona pozwana sama wniosła o przeprowadzenie tego dowodu, to jej obecne twierdzenia, że jest dowód niepełnowartościowy, ponieważ jest dowodem o charakterze akcesoryjnym, a w ogóle to pamięć ludzka jest ulotna, nie mają większego znaczenia w sprawie. Oczywistym jest, że powodowie więcej pamiętają z przebiegu swojej wizyty w Banku, niż świadkowie wskazani przez stronę pozwaną. Akcesoryjność dowodu nie przekreśla jego wartości, a ma znaczenie tylko w aspekcie, czy zachodzą przesłanki do jego przeprowadzenia, z uwagi na wykazanie faktów przy pomocy innych środków dowodowych. Powodowie niewątpliwie byli zainteresowani wygraniem procesu, ale strona pozwana nie wykazała, aby ich zeznania były fałszywe, nielogiczne, bądź nieprzydatne.

Zarzut niezastosowania art. 316 § 1 k.p.c. był bezzasadny. Sąd nie mógł uwzględnić w dacie zamykania rozprawy nowego brzmienia art. 358 § 2 k.c., ponieważ był zobowiązany do zastosowania przepisu przechodniego, dotyczącego mocy obowiązującej znowelizowanego przepisu. Gdyby nawet zastosowanie średniego kursu NBP było przewidziane w tym przypadku przez prawo, to nie  mogłoby to uratować umowy kredytu, z uwagi na skalę jej abuzywności, nieograniczającej się do sposobu ustalania kursu i bezzasadnego stosowania spreadu.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd Okregowy nie dopuścił się naruszenia przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, a w szczególności: art. 233 § 1 w zw. z art. 271 § 1, art. 243², 299  235² §  1 pkt 2, art. 227 i 278 § 1 oraz art. 316 k.p.c.

Sąd Okręgowy nie dopuścił się naruszenia prawa materialnego.

Przyczyną ustalenia nieważności umowy była abuzywność jej istotnych postanowień. Strony zawarły umowę na podstawie wzorca opracowanego przez Bank. Udzielony kredyt był typowym produktem, skierowanym do masowego konsumenta i jako taki nie podlegał indywidualnym negocjacjom. W przypadku produktu masowego indywidualne negocjacje, które wpływałyby na kształt umowy i zastosowane w niej mechanizmy przeliczeniowe, czyniłyby sprzedaż tego produktu nieopłacalnym. Negocjowanie kształtu umowy nie polega na określeniu wysokości kredytu i okresu spłaty, lecz na negocjowaniu tych postanowień, które zaoferowany rodzaj kredytu odróżniają od innych umów o kredyt. Powodowie nie występowali wobec Banku z pozycji osób mogących tej instytucji dyktować swoje warunki, lecz przystąpili do umowy, której kształt w całości został opracowany przez stronę pozwaną. Kredyt w tym kształcie został uprzednio zaoferowany nieokreślonej liczbie konsumentów i stanowił produkt bankowy, zaadresowany do masowego odbiorcy.

Obecne stanowisko strony pozwanej, w myśl którego dozwolone jest pozostawienie w umowie zapisu o spłacie w CHF, a wyeliminowanie abuzywnego postanowienia o Tabeli kursowej, jest nie do zaakceptowania. Po pierwsze, bez tych postanowień Kredyt Bank S.A. w ogóle nie skierowałby do konsumentów produktu bez zagwarantowania sobie tej korzyści, bo byłoby to dla niego nieopłacalne. Po drugie, strona pozwana w istocie domaga się, aby umowa nadal wiązał strony, z tą modyfikacją, że odsyłałaby do średniego kursu CHF w NBP. Jednakże na to rozwiązanie obowiązujące przepisy nie pozwalały, a trzeba zaznaczyć, że średni kurs NBP musiałby wejść w miejsce kursu z Tabeli w całym okresie obowiązywania umowy. Sąd Apelacyjny nie podzielił poglądu strony pozwanej, że w tym zakresie można w drodze analogii zastosować przepisy regulujące inne stosunki cywilnoprawne, np. roszczenia z weksla, uzasadniając zastąpienie kursu z Tabeli średnim kursem NBP. Prawo wekslowe jest unormowaniem szczególnym i jego rozwiązań nie można w drodze analogii przenosić na te obszary prawa cywilnego, które podlegają przepisom Kodeksu cywilnego. Tym bardziej nie można tego uczynić odwołując się do tradycji prawnej.

Powtórzyć należało, że na abuzywność postanowienia odsyłającego do tabeli kursowej i na przyznanie w ten sposób Bankowi dominującej roli przy kształtowaniu kursu, a tym samym regulowania wysokości świadczeń powoda bez jego woli, wskazuje przyznanie Bankowi w umowie uprawnienia do kształtowania kursu, po którym przeliczono wysokość udzielonego kredytu i kursu stosowanego do wyliczania wysokości rat spłaty kredytu, w powiązaniu z uprawnieniem do regulowania wysokości spreadu, którego zastosowanie łamało reguły transparentnej waloryzacji.

Jednak jeszcze poważniejszym zarzutem pod adresem zakwestionowanej umowy jest brak zapisów pozwalających na ograniczenie ryzyka kursowego powoda. Ryzyko znacznego podwyższenia kursu CHF wobec polskiej waluty w całości zostało przerzucone na słabszą stronę umowy i tej wady nie da się wyeliminować w ramach postępowania cywilnego, prowadzonego na podstawie pozwu tak sformułowanego, jak w niniejszej sprawie. Taki sposób postępowania instytucji bankowej stoi w jawnej sprzeczności z dobrymi obyczajami i rażąco narusza konstytucyjną oraz unijną zasadę ochrony konsumenta. Prowadzi to do wniosku, że skoro powodowie, pouczeni o potencjalnie niekorzystnych dla siebie skutkach uznania umowy kredytu za nieważną, złożyli oświadczenia, że nie zgadzają się na potwierdzenie ważności umowy, to umowa była od początku nieważna, na podstawie art. 385¹ §1 k.c., w związku z art. 385¹ § 3 k.c.

Pouczeni o potencjalnym ryzyku związanym z odmową uznania stosunku prawnego za wiążący, pomimo zawartych w nim cech abuzywności, powodowie zdecydowanie odmówili sanowania umowy i potwierdzili żądania zawarte w pozwie. Takie stanowisko powodów spowodowało, na mocy art. 385¹ § 1 i 3 k.c., brak związania umową kredytu od początku. Wyrok Sądu Okręgowego nie miał charakteru konstytutywnego, a jedynie deklaratoryjny. W konsekwencji zarzut dotyczący naruszenia art. 455 k.c. przy określeniu daty początkowej odsetek ustawowych nie mógł się ostać.

Odnosząc się do zarzutu strony pozwanej, że Sąd Okręgowy nie dokonał całościowej oceny umowy kredytu według stanu z chwili zawarcia umowy, należało wskazać, że postanowienia umowy od początku przenosiły całe ryzyko waloryzowania świadczeń na powodów. Ryzyko to odnosi się zarówno do sytuacji, w której Bank samodzielnie ustala wysokość kursu, jak i do sytuacji zakładającej  stosowanie jednego uśrednionego kursu NBP lub spłacania kredytu w walucie szwajcarskiej. Skoro Bank miał świadomość, że powodowie osiągali dochody w walucie polskiej, to zawierając z nimi umowę, do której nie wprowadził mechanizmu zabezpieczającego konsumentów przed spłacaniem rat kredytu po znacznie wyższym kursie CHF, niż obowiązującym w dacie zawierania umowy, to przerzucił na powodów cały ciężar ryzyka. W ten sposób naraził ich na niewypłacalność.

Ustalenie nieważności umowy zrodziło po stronie pozwanej obowiązek zwrotu dokonanych przez powodów świadczeń w oparciu o przepisy o nienależnym świadczeniu. Wysokość tych świadczeń nie została zakwestionowana. Świadczenia zostały zasądzone od strony pozwanej na podstawie art. 410 § 1 i 2 k.c. w związku z art. 405 k.c. Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się wadliwości w zastosowaniu tych przepisów przez Sąd Okręgowy. Przyjęta przez Sąd Najwyższy zasada dwóch kondycji doprowadziła do rozdzielenia procesów, w których strony nieważnej  umowy o kredyt mogą domagać się zwrot rat i zwrotu kapitału. W tej sytuacji zarzut naruszenia art. 58 §  1 k.c. nie mógł się ostać.

Sąd Okręgowy zasądził od strony pozwanej na rzecz powodów odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia 14 lutego 2023 r., kiedy to powodowie byli już pouczeni przez Sąd na rozprawie o potencjalnie niekorzystnych dla nich skutkach związanych z niezłożeniem przed Sądem oświadczenia potwierdzającego ważność umowy i wolę jej kontynuowania. Rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego w zakresie odsetek odpowiadało przesłankom wypływającym z art. 455 i 481 k.c.

Na wypadek ustalenia nieważności umowy kredytu, strona pozwana w piśmie procesowym z dnia 21 sierpnia 2024 r. (k. 412-415) złożyła zarzut zatrzymania kwoty 118.000 zł, stanowiącej równowartość kapitału wypłaconego powodom na podstawie umowy kredytu. Ponieważ jednak stronie pozwanej przysługiwał dalej idący instrument prawny w postaci potrącenia, a zarazem prawo zatrzymania stanowi przejaw ograniczenia prawa konsumenta do uzasadnionej obrony przed nieuczciwym praktykami przedsiębiorcy, to zarzut zatrzymania nie mógł zostać przez Sąd Apelacyjny uwzględniony.

W tym stanie rzeczy, orzeczono, jak w sentencji, na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego – kosztach zastępstwa procesowego orzeczono na podstawie art. 98 § 1, 1¹ i 3  k.p.c., zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu.

 

                                                                                  

 

Pozywane banki

Prowadzimy procesy przeciwko niemal wszystkim polskim bankom, które oferowały kredyty indeksowane i denominowane do franka szwajcarskiego, w szczególności:

Raiffeisen Bank International (w tym Polbank EFG), PKO BP (w tym Nordea), Bank Pekao, Bank BPH, Santander Bank Polska (w tym Bank Zachodni WBK), Getin Noble Bank, mBank (w tym BRE Bank i MultiBank), Bank Millenium, Credit Agricole, Deutsche Bank Polska, ING Bank Śląski, BOŚ, BNP Paribas Bank Polska (w tym Fortis Bank i BGŻ), Eurobank, Santander Consumer Bank.

Siedziba Kancelarii frankowej Themi mieści się w Krakowie. Prowadzimy sprawy sądowe w Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Wrocławiu i na terenie całego kraju.