Sygn. akt I C 1542/17

 

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 05 października 2022 r.

Sąd Okręgowy w Rzeszowie I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący:              sędzia Bartłomiej Fiejdasz

Protokolant:                     Patrycja Krzysztoń

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 05 października 2022 r. w Rzeszowie sprawy z powództwa Deutsche Banku Polska S.A. z siedzibą w Warszawie przeciwko

o zapłatę kwoty 143.223,40 euro, ewentualnie o zapłatę kwoty 975.199,37 zł

  1. oddala w całości powództwo o zapłatę kwoty 143.223,40 euro.
  2. zasądza od  pozwanego                     na  rzecz      strony powodowej

Deutsche Banku Polska SA w Warszawie kwotę 221.499,61 zł (dwieście dwadzieścia jeden tysięcy czterysta dziewięćdziesiąt dziewięć złotych i 61/100) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 08 lutego 2022 r. do dnia zapłaty.

  • w pozostałym zakresie powództwo ewentualne
  1. zasądza od  pozwanego                 na    rzecz      strony powodowej

Deutsche Banku Polska SA w Warszawie kwotę 8.880,06 zł (osiem tysięcy osiemset osiemdziesiąt złotych i 06/100) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt I C 1542/17

U Z A S A D N I E N I E
wyroku z dnia 05 października 2022 roku

W pozwie z dnia 12 lipca 2017 roku powód Deutsche Bank Polska SA w Warszawie domagał się zasądzenia od pozwanego kwoty 143.223,40 euro wraz z umownymi odsetkami liczonymi według stopy odsetek ustawowych powiększonej o 10 pkt procentowych ale nie większymi niż czterokrotność stopy kredytu lombardowego NBP od kwoty 139.787,52 euro od dnia 24 marca 2017 r. do dnia zapłaty z tytułu niewywiązania się powoda z umów kredytów hipotecznych z dnia

  1. (nr KMP\1008044n) i z dnia 05.05.2010 r. (nr KMP\1008627n), skutkiem czego było wypowiedzenie tych umów przez bank w dniu 09 lutego 2016 r. i postawienie całej należności w stan natychmiastowej wymagalności.

W sprzeciwie z dnia 12 października 2017 r. (k. 60) od nakazu zapłaty wydanego w dniu 15 września 2017 r. (k. 57) pozwany wniósł o oddalenie powództwa, zarzucając niewykazanie zasadności żądania, brak wymagalnych zobowiązań wobec pozwanego oraz nieważność umów z powodu niedozwolonych klauzul umownych zawartych w pkt II.2.3.1 umowy i pkt 1 załącznika do umowy.

W piśmie z dnia 31 grudnia 2021 r. (k. 675) powód zmodyfikował powództwo w ten sposób, że obok roszczenia głównego, na wypadek uznania umów kredytowych za nieważne, wniósł o zasądzenie od pozwanego kwoty 975.199,37 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia następującego po doręczeniu pisma pozwanemu do dnia zapłaty, na którą składają się: kwota 326.928,45 zł z tytułu wypłaconego kredytu z umowy z dnia 27.04.2010 r., kwota 202.228,24 zł z tytułu zwrotu równowartości korzystania przez pozwanego z w/w kwoty w okresie od dnia

  1. do dnia 30.09.2021 r. (bezpodstawnego wzbogacenia), kwota 275.165,02 zł z tytułu wypłaconego kredytu z umowy z dnia 05.05.2010 r., kwota 170.877,66 zł z tytułu zwrotu równowartości korzystania przez pozwanego z w/w kwoty w okresie od dnia 13.05.2010 r. do dnia 30.09.2021 r. (bezpodstawnego wzbogacenia).

W odpowiedzi na rozszerzenie powództwa pozwany w piśmie z dnia 07 lutego 2022 r. (k. 772) wniósł o oddalenie również rozszerzonego żądania, zarzucając bezpodstawność żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, niewykazanie tego roszczenia zarówno co do zasady, jak i wysokości, brak zubożenia powoda oraz umorzenie roszczenia o zwrot kwoty kapitału w zakresie objętym potrąceniem i przedawnienie roszczenia ewentualnego. Jednocześnie pozwany podniósł zarzut potrącenia wierzytelności przysługującej powodowi z tytułu zwrotu kapitału z należnościami uiszczonymi przez pozwanego na rzecz banku w okresie od dnia zawarcia umów do dnia zaprzestania spłaty kredytów. Tym samym według pozwanego, wskutek umorzenia wzajemnych wierzytelności do wysokości wierzytelności niższej, wierzytelności banku ulegają pomniejszeniu do kwoty 194.497,35 zł z umowy z 27.04.2010 r. i do kwoty 164.450,49 zł z umowy z

r.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

W dniu 27 kwietnia 2010 r. pomiędzy Deutsche Bankiem PBC SA w Warszawie a   została zawarta umowa kredytu mieszkaniowego nr KPM\1008044n.

Zgodnie z pkt I.25-27 i 45 umowy Deutsche Bank PBC SA w Warszawie udzielił powodowi   kredytu w kwocie 86.610,00 euro na okres do dnia 04 maja 2040 r. z przeznaczeniem na nabycie przez pozwanego mieszkania położonego przy ul. Fredry 10/15 w Rzeszowie. Kredyt został wypłacony jednorazowo w dniu 30 kwietnia 2010 r. w kwocie 248.000,00 zł na rachunek sprzedającego, w kwocie 66.000,00 zł na rachunek złotówkowy kredytobiorcy z przeznaczeniem na remont nieruchomości i w kwocie 10.000,00 zł na refinansowanie zaliczki (pkt I.29 umowy i załącznik nr 1) - wszystkie wypłaty nastąpiły po przeliczeniu według kursu kupna euro obowiązującego w banku na podstawie Tabeli Kursów banku z dnia wypłaty.

Oprocentowanie kredytu było zmienne i w dniu zawarcia umowy wynosiło 5,94 % w stosunku rocznym, na co składała się stopa referencyjna EURIBOR 3M w wysokości 0,64 % i marża banku w wysokości 4,10 %, podwyższona o 1,2 p. p. do czasu ustanowienia zabezpieczenia hipotecznego (pkt I.30 i II.1.5 umowy).

Spłata kredytu, zgodnie z pkt 11.2.3.1 umowy, następowała przez obciążenie rachunku bieżącego oraz poprzez przelew tych środków na rachunek bieżącej obsługi kredytu. Zgodnie z umową rachunkiem bieżącym był rachunek prowadzony w PLN w pozwanym banku (nr 44 1910 1048 2306 0302 9349 0002) - pkt I.36 umowy. Bank obciążał rachunek bieżący pozwanego kwotą w złotych, stanowiącą równowartość należności w euro ustalonej według kursu sprzedaży euro obowiązującego w banku na dwa dni robocze przed datą wymagalności raty. W umowie przewidziano możliwość spłaty rat kredytu w walucie kredytu - pkt II.2.3.1 umowy. Natomiast umowa nie przewidywała wypłaty kredytu w euro.

Prawnym zabezpieczeniem kredytu była m. in. hipoteka umowna kaucyjna do kwoty 129.915,00 euro ustanowiona na nieruchomości powoda (pkt I.46 umowy).

W przypadku nieuiszczenia przez kredytobiorcę zaległych zobowiązań w ciągu 7 dni od powtórnego wezwania do zapłaty bank mógł wypowiedzieć umowę bez zachowania terminów wypowiedzenia (pkt 11.4.1.1 umowy).

Zawarcie umowy zostało poprzedzone złożeniem przez powoda wniosku kredytowego o wypłatę kwoty 324.000,00 zł.

/dowód: wniosek kredytowy - k. 156; umowa z dnia 27.04.2010 r. - k. 28; załącznik nr 1 do umowy - k. 33; zlecenie wypłaty z dnia 28.04.2010 r. - k. 161-163/

Na podstawie aneksu z dnia 26 maja 2015 r. do w/w umowy bank udzielił pozwanemu 3-miesięcznej karencji w spłacie rat kapitałowo-odsetkowych począwszy od raty płatnej w dniu 05 czerwca 2015 r.

/dowód: aneks z dnia 26.05.2015 r. - k. 36/

W dniu 05 maja 2010 r. pomiędzy Deutsche Bankiem PBC SA w Warszawie a   została zawarta druga umowa kredytu mieszkaniowego nr KPM\1008627n.

Zgodnie z pkt I.25-27 i 45 umowy Deutsche Bank PBC SA w Warszawie udzielił powodowi   kredytu w kwocie 73.160,00 euro na okres do dnia 04 maja 2040 r. z przeznaczeniem na nabycie spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego przy ul. Popiełuszki 8/121 w Rzeszowie. Kredyt został wypłacony jednorazowo w dniu 07 maja 2010 r. w kwocie 215.000,00 zł na rachunek sprzedającego z przeznaczeniem na zakup przez pozwanego nieruchomości, w kwocie 51.000,00 zł na rachunek złotówkowy kredytobiorcy z przeznaczeniem na remont nieruchomości i w kwocie 10.000,00 zł na refinansowanie zaliczki (pkt I.29 umowy i załącznik nr 1) - wszystkie wypłaty nastąpiły po przeliczeniu według kursu kupna euro obowiązującego w banku na podstawie Tabeli Kursów banku z dnia wypłaty.

Oprocentowanie kredytu było zmienne i w dniu zawarcia umowy wynosiło 5,96 % w stosunku rocznym, na co składała się stopa referencyjna EURIBOR 3M w wysokości 0,66 % i marża banku w wysokości 4,10 %, podwyższona o 1,2 p. p. do czasu ustanowienia zabezpieczenia hipotecznego (pkt I.30 i II.1.5 umowy).

Spłata kredytu, zgodnie z pkt II.2.3.1 umowy, następowała przez obciążenie rachunku bieżącego oraz poprzez przelew tych środków na rachunek bieżącej obsługi kredytu. Zgodnie z umową rachunkiem bieżącym był rachunek prowadzony w PLN w pozwanym banku (nr 44 1910 1048 2306 0302 9349 0002) - pkt I.36 umowy. Bank obciążał rachunek bieżący pozwanego kwotą w złotych, stanowiącą równowartość należności w euro ustalonej według kursu sprzedaży euro obowiązującego w banku na dwa dni robocze przed datą wymagalności raty. W umowie przewidziano możliwość spłaty rat kredytu w walucie kredytu - pkt II.2.3.1 umowy, natomiast umowa nie przewidywała wypłaty kredytu w euro.

Prawnym zabezpieczeniem kredytu była m. in. hipoteka umowna kaucyjna do kwoty 109.740,00 euro ustanowiona na nieruchomości powoda pkt I.46 umowy.

W przypadku nieuiszczenia przez kredytobiorcę zaległych zobowiązań w ciągu 7 dni od powtórnego wezwania do zapłaty bank mógł wypowiedzieć umowę bez zachowania terminów wypowiedzenia (pkt 11.4.1.1 umowy).

Zawarcie umowy zostało poprzedzone złożeniem przez powoda wniosku kredytowego o wypłatę kwoty 276.000,00 zł.

/dowód: wniosek kredytowy - k. 164; umowa z dnia 05.05.2010 r. - k. 17; załącznik nr 1 do umowy - k. 22; zlecenie wypłaty z dnia 06.05.2010 r. - k. 169-171/

Na podstawie aneksu z dnia 26 maja 2015 r. do w/w umowy bank udzielił pozwanemu 3-miesięcznej karencji w spłacie rat kapitałowo-odsetkowych począwszy od raty płatnej w dniu 05 czerwca 2015 r.

/dowód: aneks z dnia 26.05.2015 r. - k. 24/

Zgodnie z pkt II.6.3 obydwu umów kursy wymiany walut w Tabeli Kursów ustalane są przez bank w każdy dzień roboczy w oparciu o średni kurs z rynku walutowego (FOREX) ustalany najpóźniej do godz. 09:30 czasu polskiego. Kurs kupna ustalany był przez bank w oparciu o wzór: kurs kupna = 2*kurs bazowy/(2+ spread walutowy wyrażony w procentach), a kurs sprzedaży w oparciu o wzór: kurs sprzedaży = kurs bazowy + (spread walutowy wyrażony w procentach *kurs kupna)/2. Spread walutowy wyrażony w procentach zdefiniowano jako stosunek spreadu walutowego (stanowiącego różnicę pomiędzy kursem sprzedaży a kursem kupna) do kursu kupna i jego wartość mogła ulec zmianie w drodze jednostronnego oświadczenia banku. Wysokość spreadu walutowego w dniu zawarcia umów wynosiła 7,25%.

Pozwany w obydwu umowach podpisał oświadczenie, że jest świadomy dodatkowego ryzyka, jakie ponosi w związku z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej (ryzyko kursowe) oraz że w przypadku niekorzystnej zmiany kursu waluty zarówno kwota w złotych stanowiąca równowartość kwoty kredytu w walucie kredytu jak i kwota w złotych stanowiąca równowartość raty w walucie kredytu, ulegnie zmianie. Ponadto oświadczył, że jest świadomy, że zmiana spreadu walutowego będzie miała wpływ na wyrażoną w złotych wysokość udzielonego kredytu w walucie obcej oraz na wysokość kwoty w złotych stanowiącą równowartość raty w walucie.

Integralną częścią obydwu umów był Regulamin kredytowy dla konsumentów Deutsche Banku Polska SA.

/dowód: umowy j.w.; oświadczenia pozwanego z dnia 24.03.2010 r. - k. 159 i

167/

  nie zdecydował się na zaciągnięcie kredytu w złotówkach, gdyż nie miał zdolności kredytowej, a oferty w tym zakresie były mniej korzystne. Dlatego zawarł umowy kredytu waloryzowanego kursem euro, choć potrzebował wyłącznie złotówek. Kwoty udzielonych kredytów zostały przeznaczone na zakup dwóch mieszkań. Pozwany traktował to jako inwestycję na przyszłość. W jednym mieszkaniu mieszkał, a drugie po ok. 2 latach od uzyskania kredytu wynajął. Nie rozliczał jednak kosztów zakupu mieszkań w działalności gospodarczej i nigdy w tych mieszkaniach prowadził działalności gospodarczej.

Pozwany otrzymał gotowe do podpisania wzory umów, które obowiązywały w banku. Przed podpisaniem umów powód mógł zadawać pytania dotyczące zawieranych umów, jednak nie miał on realnego wpływu na ukształtowanie treści tych umów, w tym nie mógł negocjować warunków dotyczących ustalania kursu wymiany waluty przy wypłacie kredytu i przy spłacie rat. Pozwany nie został też szczegółowo poinformowany o ryzyku walutowym oraz kursowym. Nie tłumaczono mu również metodologii przeliczania kredytu do waluty obcej. Nadto nie informowano go o tym, jak kształtują się kursy kupna i sprzedaży walut obcych w innych bankach, nie przedstawiono mu historycznych wahań kursu euro w dłuższej perspektywie czasu ani wpływu tych wahań na wysokość rat i saldo kredytu.

Pozwany wcześniej w 2006 r. lub 2007 r. zaciągnął również w innym banku kredyt waloryzowany kursem CHF.

/dowód: przesłuchanie stron - k. 860 tom V, e - protokół z 05.10.2022 roku czas od 00:01:46/

Pismem z dnia 09 lutego 2017 r. bank dokonał wypowiedzenia obydwu umów z zachowaniem 30-dniowego terminu od dnia otrzymania pisma na podstawie pkt 8.1.1.2 Regulaminu, tj. występowania zadłużenia przeterminowanego od 157 dni. Wymagalny kapitał wynosił odpowiednio 879,04 euro i 1.038,27 euro, a niewymagalny - 63.362,99 euro i 74.660,22 euro.

Pozwany odebrał wypowiedzenia w dniu 17 lutego 2017 r.

W dniu 23 marca 2017 r. bank wystawił dwa wyciągi z ksiąg banku, w których wskazał, że zobowiązanie powoda z tytułu umowy z dnia 27 kwietnia 2010 r. wynosi 77.557,73 euro, a z tytułu umowy z dnia 05 maja 2010 r. - 65.665,67 euro.

Pismem z dnia 28 kwietnia 2017 r. bank wezwał pozwanego do zapłaty w terminie 7 dni kwoty 78.283,60 euro z tytułu umowy z dnia 27.04.2010 r. i kwoty 66.280,22 euro z tytułu umowy z dnia 05.05.2010 r., obydwie wraz z dalszymi odsetkami za opóźnienie w wysokości 10% w skali roku od dnia 28.04.2017 r.

/dowód: wypowiedzenia z dnia 09.02.2017 r. - k. 259-260, oryginały k. 317 i 320; potwierdzenia odbioru - k. 26 i 37; wyciągi z ksiąg banku - k. 42-43; wezwanie do zapłaty - k. 39/

Pozwany spłacał raty w złotówkach i euro. Do dnia wniesienia pozwu pozwany wpłacił kwoty 5.432,12 zł i 30.428,84 euro z tytułu umowy z dnia 27.04.2010 r. oraz kwoty 2.355,93 zł i 25.961,34 euro z tytułu umowy z dnia 05.05.2010 r. Ostatnie wpłaty miały miejsce w sierpniu 2016 r.

/dowód: zaświadczenia banku - k. 838 i 844; bezsporne - powód dokonał wyliczenia w załączniku nr 3 k. 724, a pozwany przyznał te kwoty w piśmie z dnia 07.02.2022 r. - k. 772/

Pozwany nie dokonywał wpłat po wniesieniu pozwu.

/bezsporne k. 635 i 640/

W dniu 04 lutego 2022 r., pozwany złożył oświadczenie o potrąceniu kwot 132.431,10 zł (z tytułu dokonanych wpłat z umowy z dnia 27.04.2010 r.) i 110.714,53 zł (z tytułu wpłat z umowy z dnia 05.05.2010 r.) z kwotą dochodzoną przez powoda w roszczeniu ewentualnym o zwrot kapitału obydwu kredytów. Oświadczenie powyższe w dniu 05 lutego 2022 r. zostało nadane przesyłką kurierską stronie powodowej. Jednocześnie w piśmie procesowym z dnia 07 lutego 2022 r. pełnomocnik pozwanego podniósł zarzut potrącenia w/w kwot.

/dowód: oświadczenie o potrąceniu z dnia 04.02.2022 r. - k. 789; potwierdzenie nadania - k. 790; pismo procesowe z dnia 07.02.2022 r. - k. 772/

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o wyżej powołane dowody, w tym też zeznania pozwanego, które Sąd uznał za wiarygodne. Zeznawał on spójnie, logicznie i rzeczowo, a jego zeznania korespondują z dowodami z dokumentów.

Treść przedłożonych przez strony dokumentów prywatnych nie była kwestionowana, dotyczyły one ponadto stanu faktycznego, który nie był pomiędzy stronami sporny.

Przy przyjęciu jako przesłanki rozstrzygnięcia nieważności umów z powodu niedozwolonych klauzul i wynikającemu z tego obowiązkowi zwrotu świadczeń wzajemnych jako nienależnych, istotne dla sprawy były tylko kwoty wypłaconych przez bank kredytów oraz łączne kwoty wpłat dokonanych przez pozwanego. Pierwsze wynikają z treści umów. Drugie wynikają z wyliczenia powoda i co do zasady nie było co do nich sporu.

Dlatego opinia biegłego Grzegorza Kaczorowskiego (k. 387, 465 i 766) nie ma ostatecznie znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, więc zarzuty stron do niej również nie mają znaczenia. Niemniej podzielić należy zarzut, że biegły w opinii uzupełniającej II nieprawidłowo zakwalifikował umowy jako kredyty walutowe, gdy tymczasem z treści tych umów jednoznacznie wynika, że wprawdzie kwota kredytu została wskazana w walucie (euro) ale wypłata kredytów nastąpiła na rachunki złotówkowe po przeliczeniu na PLN i spłaty również następowały częściowo w PLN. Były to więc kredyty denominowane, a nie kredyty walutowe, co jednolicie aktualnie jest przyjmowane w orzecznictwie (por. m. in. wyrok SN z dnia 29.10.2019 r., IV CSK 309/18, IV CSK 13/19).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo główne, z uwagi na nieważność obydwu umów, jest bezzasadne. Natomiast częściowo zasadne jest powództwo ewentualne.

W omawianym stanie faktycznym mamy do czynienia z umowami kredytu denominowanego do waluty obcej (euro). Sąd nie podziela poglądu powoda, jakoby umowy miały charakter walutowy.

Kredyt walutowy to kredyt, który co do zasady daje kredytobiorcy możliwość domagania się wypłaty kredytu i jego spłaty w walucie obcej. Poszczególne postanowienia umów zawartych przez strony nie dawały natomiast podstaw do żądania wypłaty kredytu w walucie obcej. Wypłata miała następować w złotówkach, tyle, że przy zastosowaniu mechanizmu przeliczania z wykorzystaniem waluty obcej, z uwagi na wpisanie do umowy mechanizmu denominacji.

W wykonaniu umowy o kredyt denominowany nie dochodzi do faktycznego zakupu przez bank waluty i jej sprzedaży klientowi dokonującemu spłaty raty, a przynajmniej powód nie wykazał, aby w tym konkretnym przypadku musiał taką walutę zakupić na rynku międzybankowym. Oznacza to, że wszelkie operacje wykonywane są jedynie ”na papierze”, dla celów księgowych, natomiast do faktycznego transferu wartości dewizowych w którąkolwiek stronę nie dochodzi (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 7 maja 2013 roku, VI ACa 441/13, wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 14 maja 2015 roku, I ACa 16/15). Postanowienie umowne dotyczące dokonywania przeliczenia wartości kwoty udzielonego kredytu na walutę obcą (np. euro) są jedynie - w ocenie Sądu - elementem klauzuli waloryzacyjnej w rozumieniu art. 3581 § 2 k.c., która służy przede wszystkim „ustaleniu i utrzymywaniu wartości świadczeń w czasie” (wyrok Sądu Najwyższego z 22 stycznia 2016 r., I CSK 1049/14).

W polskim porządku prawnym brak jest wprawdzie ustawowej definicji kredytu indeksowanego czy denominowanego, a w chwili zawierania umowy prawo bankowe wprost nie przewidywało możliwości zawierania takich umów. Możliwość ta została wyraźnie wprowadzona dopiero ustawą o zmianie ustawy Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw z dnia 29 lipca 2011 r. (Dz. U. nr 165, poz. 984), która to nowelizacja weszła w życie 26 sierpnia 2011 r. poprzez wprowadzenie w art. 69 ust. 2 pkt 4a oraz precyzując, że umowa kredytu powinna określać w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie, którego w szczególności wyliczana jest kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo-odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu. Przed wejściem w życie wspomnianej nowelizacji praktyka zawierania takich umów była powszechnie stosowana i aprobowana, jako mieszcząca się w granicach - wyznaczonych przez art. 3531 k.c. - swobody umów (wyrok SN z 27.02.2019r. II CSK 19/18, wyrok SN z 4.04.2019r., III CSK 159/17).

Niewątpliwie zgodnie z literalną treścią umów, wysokość kredytu została wyrażona w euro, także wysokość spłat kredytu wyrażona została w ratach w euro. Oczywistym jest przy tym, że pozwany faktycznie nie potrzebował jakiejkolwiek sumy w euro. Kredyty zaciągnął bowiem na zakup mieszkań w Polsce. Nie było także sporne, iż nie osiągał wynagrodzenia w walucie wymienialnej. Nieskorzystanie przez niego z kredytu złotówkowego wynikało tylko i wyłącznie z jego woli. Uznał po prostu ten model finansowania za korzystniejszy. Zarówno we wnioskach kredytowych, jak i w zleceniu wypłaty kredytów pozwany zażądał wypłaty w PLN.

Umowy kredytu według Sądu skonstruowane zostały w taki sposób, że mają one charakter umowy o kredyt udzielany w walucie polskiej, a odwołanie się do waluty obcej - euro, stanowi jedynie klauzulę waloryzacyjną, co oznacza, że kurs waluty do waluty polskiej stanowi miernik wartości świadczenia banku polegające na wypłacie kwoty kredytu.

Co istotne, umowy nie zawierały zapisu o możliwości wypłaty kredytobiorcy kwot kredytu w euro, tylko w PLN. Przeciwne twierdzenia banku nie dają się obronić w świetle treści obydwu umów. Fakt, że w banku istniała możliwość otrzymania kredytu w euro nie ma znaczenia, skoro strony w umowach nie wprowadziły takiej możliwości. Zatem strony zawarły umowy, mocą których bank przekazał do dyspozycji kredytobiorcy określoną kwotę złotych polskich, stanowiących równowartość określonych w umowie środków w euro. Wartość ta była ustalana przy zastosowaniu kursu kupna obowiązującego w banku w dniu realizacji zlecenia płatniczego. Zgodnie z umowami kredytobiorca miał spłacać kredyt w złotych według kursu sprzedaży euro obowiązującego w banku, aczkolwiek mógł również spłacać kredyty bezpośrednio w euro.

Tym samym udzielone kredyty był kredytami złotowymi, nie walutowymi, a jedynie denominowanymi w walucie obcej.

Umowy zawarte przez strony spełniały, zdaniem Sądu, wszelkie wymogi ustawowe, w konsekwencji czego nie były one sprzeczne z prawem ani z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.).

Według brzmienia art. 69 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku - Prawo bankowe (z chwili zawarcia umowy) przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu (ust. 1). Nadto umowa kredytu powinna być zawarta na piśmie oraz określać w szczególności: 1) strony umowy; 2) kwotę i walutę kredytu; 3) cel, na który kredyt został udzielony; 4) zasady i termin spłaty kredytu; 5) wysokość oprocentowania kredytu i warunki jego zmiany; 6) sposób zabezpieczenia spłaty kredytu; 7) zakres uprawnień banku związanych z kontrolą wykorzystania i spłaty kredytu; 8) terminy i sposób postawienia do dyspozycji kredytobiorcy środków pieniężnych; 9) wysokość prowizji, jeżeli umowa ją przewiduje; 10) warunki dokonywania zmian i rozwiązania umowy (ust. 2). Dodany zaś do art. 69 ust. 2 ustawą z dnia 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011 r. Nr 165, poz. 984), pkt 4 a stanowi, że umowa o kredyt, w przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska powinna określać szczegółowe zasady określania sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie, którego wyliczana jest w szczególności kwota kredytu, jego transz i rat kapitałowo - odsetkowych oraz zasad przeliczania na walutę wypłaty albo spłaty kredytu.

W związku z powyższym zawarte przez strony umowy posiadały wszystkie istotne elementy umowy kredytowej, w tym również kwotę i walutę kredytu. Zdaniem

Sądu umowa kredytu wiążąca wysokość udzielonego kredytu oraz wysokość jego spłat z kursem waluty obcej, np. euro, nie jest sprzeczna z ogólną konstrukcją umowy kredytu przewidzianą w art. 69 ust. 1 pr. bank. Dla pełnej jasności należy wskazać, że orzecznictwo Sądu Najwyższego pozostaje w tym zakresie już utrwalone (zob. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 czerwca 2021 r., I CSKP 55/21, LEX nr 3219740, z 11 grudnia 2019 r., V CSK 382/18, a także powołane w nim wyroki Sądu Najwyższego: z 22 stycznia 2016 r., I CSK 1049/14; z 19 marca 2015 r, IV CSK 362/14; z 22 stycznia 2016 r, I CSK 1049/14; z 1 marca 2017 r, IV CSK 285/16). W szczególności ustawa z dnia 29 lipca 2011 roku o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2011 r. Nr 165, poz. 984), czyli tzw. ustawa antyspreadowa, potwierdziła tylko to, co wcześniej wynikało już z zasady autonomii woli stron (art. 3531 k.c.), a mianowicie, że przed wejściem w życie tej ustawy dopuszczalne było zawieranie umów o kredyt denominowany, jak i indeksowany (wyrok Sądu Najwyższego z 30 października 2020 r., II CSK 805/18). W tym zakresie, aby uniknąć zbędnych powtórzeń, należy odwołać się do argumentacji przedstawionej już w powyżej wskazanych orzeczeniach.

Zaprezentowane powyżej wstępne ustalenia pozwoliły na ocenę umów kredytu przez pryzmat regulacji art. 3851 k.c. W myśl § 1 powyższego artykułu postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. W § 3 ustawodawca sprecyzował, że nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta. Przy czym zgodnie z § 4 ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje.

Opierając się na wyżej przedstawionych przesłankach z art. 3851 k.c. Sąd uznał za abuzywne w stosunku do pozwanego postanowienia zawarte w pkt II.2.3.1 umowy z dnia 27.04.2010 r. (k. 30/2) i pkt 1.d załącznika do tej umowy (k. 33) oraz w pkt II.2.3.1 umowy z dnia 05.05.2010 r. (k. 19/2) i pkt 1.d załącznika do umowy (k.

22). Wskazane postanowienia umów kształtowały prawa i obowiązki kredytobiorcy - konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy i odnosząc się do głównych świadczeń stron były sformułowane w sposób niejednoznaczny. Abuzywne w tym rozumieniu są nie tylko klauzule przeliczeniowe stosowane przez bank ale również klauzula ryzyka walutowego, bowiem w tym zakresie bank nie udzielił pozwanemu wystarczającej i obiektywnej informacji, o czym będzie mowa niżej.

Pozwany, zdaniem Sądu, ma status konsumenta według definicji ustawowej opisanej w art. 221 kodeksu cywilnego tj. osoby fizycznej dokonującej z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jego działalnością gospodarczą lub zawodową. W umowach pozwany występuje jako osoba fizyczna. Obydwie umowy, jak zeznał pozwany i czego powód nie podważył, zawarte zostały celem zakupu mieszkań jako inwestycji pozwanego na przyszłość. Takie ulokowanie środków pieniężnych nie miało żadnego związku z działalnością gospodarczą, a kosztów zakupu pozwany nie rozliczał w działalności gospodarczej. Tym samym Sąd uznał, że kredyty w całości zostały przeznaczone na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą. Powód nie wykazał, aby pozwany prowadził w zakupionych mieszkaniach jakąkolwiek działalność gospodarczą i kredyty przeznaczył na tę działalność.

Powyższe zapisy umowne, wbrew twierdzeniom powoda, nie były uzgodnione indywidualnie z kredytobiorcą. Okoliczność ta została wprost zasygnalizowana przez pozwanego, który podczas przesłuchania przed Sądem zeznał, że nie miał on żadnego wpływu na treść klauzul waloryzacyjnych w zakresie dotyczącym któregokolwiek ze wskaźników waloryzacyjnych (kursu kupna i kursu sprzedaży euro stosowanego przez bank). W związku z powyższym Sąd przyjął, że zapisy umowy w tym zakresie nie były uzgadniane indywidualnie. Zdaniem Sądu okoliczności faktyczne niniejszej sprawy wskazują wręcz, że czynność podpisania umowy miała charakter adhezyjny i polegała na podpisaniu przygotowanego przez pracowników banku stałego formularza wniosku kredytowego oraz stałego formularza umowy. Kredytobiorca w praktyce mógł więc wybrać tylko gotowy produkt (tu: kredyt denominowany do euro), zaś wszystkie szczegóły dotyczące sposobu i terminu przeliczania, stosowanego kursu wymiany, zostały mu narzucone przez bank i nie miał on realnego wpływu na ich treść. Sąd uznał, że gdyby kredytobiorca taki wybór posiadał, to z pewnością nie doszłoby do wyboru przeliczania wypłaconego kredytu po wewnętrznym kursie banku, całkowicie zależnym od powoda. Na uwagę zasługuje również okoliczność, że zarówno z umowy, jak też z żadnych innych dowodów nie wynika, aby bank taką możliwość pozwanemu jako kredytobiorcy oferował. W tym miejscu przypomnieć należy również, że Sąd Najwyższy w wyroku z 10 grudnia 2019 roku wskazał, że do uznania postanowienia za indywidualnie uzgodnione nie wystarcza ustalenie, że umowa była przedmiotem negocjacji, ale należało ustalić, że przedmiotem negocjacji (indywidualnych ustaleń) było konkretne jej postanowienie, które potencjalnie może zostać uznane za niedozwolone, a konsument miał rzeczywisty wpływ na jego treść (wyrok SN z 10.12.2019 roku, IV CSK 443/18). Tego w niniejszym przypadku zabrakło. Dlatego przeciwne twierdzenia pozwanego są całkowicie nieuprawnione.

W starszym orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono co prawda pogląd, że klauzula indeksacyjna zawarta w umowie kredytowej nie może być uznana za określającą główne świadczenie stron, ponieważ kształtuje jedynie dodatkowy, umowny mechanizm indeksacyjny głównych świadczeń (wyroki SN: z dnia 22 stycznia 2016 r., I CSK 1049/14, OSNC 2016, Nr 11, poz. 134; z dnia 1 marca 2017 r., IV CSK 285/16, niepubl.; z dnia 14 lipca 2017 r., II CSK 803/16, OSNC 2018, nr 7 - 8, poz. 79). Jednak aktualnie Sąd Najwyższy prezentuje pogląd przeciwstawny, który został m.in. wyrażony w wyrokach Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 2019 r. (III CSK 159/17, niepubl.), z dnia 9 maja 2019 r. (I CSK 242/18, niepubl.) i z dnia 07 listopada 2019 r. (IV CSK 13/19) i który tutejszy Sąd Okręgowy w pełni podziela.

Kwestia ta nie miała jednak istotnego znaczenia dla ostatecznego rozstrzygnięcia zapadłego w sprawie, bowiem zdaniem Sądu, podważane zapisy umowne nie zostały określone w sposób precyzyjny i jednoznaczny. Dla przypomnienia, zgodnie z pkt II.6.3 obydwu umów, kursy wymiany walut w Tabeli Kursów ustalane są przez bank w każdy dzień roboczy w oparciu o średni kurs z rynku walutowego (FOREX) ustalany najpóźniej do godz. 09:30 czasu polskiego. Kurs kupna ustalany był przez bank w oparciu o wzór: kurs kupna = 2*kurs bazowy/(2+ spread walutowy wyrażony w procentach), a kurs sprzedaży w oparciu o wzór: kurs sprzedaży = kurs bazowy + (spread walutowy wyrażony w procentach *kurs kupna)/2. Spread walutowy wyrażony w procentach zdefiniowano jako stosunek spreadu walutowego (stanowiącego różnicę pomiędzy kursem sprzedaży a kursem kupna) do kursu kupna i jego wartość mogła ulec zmianie w drodze jednostronnego oświadczenia banku. Tak opisany mechanizm ustalania przez bank kursu kupna i sprzedaży jawi się dla przeciętnego, rozsądnego konsumenta jako całkowicie niejasny i nieczytelny. Nie wiadomo, czym jest średni kurs z rynku walutowego (FOREX) i jak się go ustala. Nie wiadomo, co to jest kurs bazowy. Przedstawione wzory matematyczne są nieweryfikowalne. Bank nawet nie wskazał przykładowego sposobu ustalania kursów wymiany, tak, aby dało się porównać te mechanizmy ze sposobem przeliczania zastosowanym w umowach. Odkodowanie tych danych wymaga wiadomości specjalnych, których nie można oczekiwać od przeciętnego konsumenta, którego obowiązuje miernik ogólnie wymaganej w stosunkach tego rodzaju staranności (art. 355 § 1 kc).

Tym samym trzeba uznać, że bank ustalając arbitralnie te kursy wymiany odwołał się do czynników nieobiektywnych, niemierzalnych, a dodatkowo zależnych wyłącznie od jego woli w trakcie trwania umowy, przez co postanowienia te są całkowicie niejednoznaczne i nieprzejrzyste. Klauzule te mogą być więc w praktyce wykorzystywane przez bank w sposób całkowicie dowolny i niczym nieskrępowany.

Sąd Najwyższy w przywołanym wyżej wyroku z dnia 4 kwietnia 2019 roku (III CSK 159/17) wskazał, że postanowienia umowy dotyczące indeksacji nie określały precyzyjnie rzeczywistej wysokości świadczenia banku, jak też świadczeń kredytobiorców, w sposób możliwy do ustalenia bez decyzji banku. Brak było bowiem wskazania, na podstawie jakich kryteriów bank ustala kurs wymiany waluty obcej zarówno w momencie uruchomienia kredytu, jak i spłaty poszczególnych rat. Takie stwierdzenie w bezpośredni sposób prowadzi do wniosku, że w niniejszej sprawie postanowienie umowne określające główne świadczenie stron w postaci obowiązku zwrotu kredytu i uiszczenia odsetek nie było jednoznacznie określone w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c. Podobnie orzekł Sąd Najwyższy w cytowanym wyroku z dnia 07 listopada 2019 roku (IV CSK 13/19): „klauzula przewalutowania zawarta w umowach kredytowych stron nie spełniała kryteriów jednoznaczności, a powodowie nie byli w stanie na jej podstawie oszacować kwoty, którą będą musieli świadczyć w przyszłości".

Taka sytuacja zaistniała w niniejszej sprawie. Wynika to z faktu, że wskutek nieprecyzyjnych zapisów rzeczywista wysokość świadczenia banku, jak też zobowiązania pozwanego, nie była możliwa do ustalenia bez decyzji banku. W umowach zostały podane kwoty kredytu w euro, jednak w dniu uruchomienia kredytów zostały one przeliczone na PLN po kursie wewnętrznym banku. Zatem pozwany działając jako konsument nie był w stanie oszacować, jaki kredyt w rzeczywistości go obciąża. Warunek dotyczący wypłaty kredytu został więc ustalony w taki sposób, że uważny oraz rozsądny, przeciętny konsument nie mógł nie tylko dowiedzieć się o zakresie wzrostu lub spadku waluty obcej, w której kredyt został zaciągnięty, ale również oszacować - potencjalnie istotne - konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich potrzeb finansowych (vide: wyrok TSUE w sprawie Andriciuc przeciwko Banca Romaneasca C186/16).

Pozwany, wskutek braku informacji o sposobie ustalania kursów wewnętrznych banku, pozbawiony został możliwości kontroli, czy stosowany przez bank kurs jest prostą pochodną rzeczywiście dokonywanych na rynku międzybankowym transakcji waluty, czy też zawiera w sobie jakiś dodatkowy margines, stanowiący de facto zysk banku. Umowa nie zawierała także jakichkolwiek regulacji co do częstotliwości zmian tabeli kursowej banku, a powód mógł dowolnie w drodze jednostronnej decyzji zmieniać kursy kupna i sprzedaży euro oraz stosowany spread walutowy. Pozwany występując jako konsument mógł być więc w praktyce zaskakiwany nagłą zmianą wartości tabel bankowych.

Z umowy nie wynikało też, że kursy banku mają być rynkowe, sprawiedliwe, czy rozsądne. Innymi słowy umowa pozostawiała bankowi dowolność w ustalaniu poziomu kursu walut obcych. Przepisy nie nakładały natomiast na powoda jakichkolwiek ograniczeń w tej mierze. Prawo bowiem nie zakazywało bankowi swobodnego ustalania kursów walut obcych. W praktyce zdaniem Sądu taki stan rzeczy oznaczał rażącą nierówność informacyjną obu stron zawartej umowy, przez co w zasadniczy sposób niekorzystnie wpływał na sytuację konsumenta w stosunku kredytowym.

Nie są również jednoznaczne postanowienia klauzuli indeksacyjnej dotyczące kursów walut - czyli postanowienia wprowadzające ryzyko spreadów walutowych. Warunki umowy kredytu zawartej w państwie członkowskim między konsumentem a bankiem odpowiadają wymogowi, zgodnie z którym warunki umowne muszą być wyrażone prostym i zrozumiałym językiem w rozumieniu tych przepisów, jeżeli kwota pieniężna, która zostanie udostępniona temu konsumentowi, wyrażona w walucie obcej jako walucie rozliczeniowej i określona w stosunku do waluty płatniczej, jest wyraźnie wskazana. W zakresie, w jakim określenie tej kwoty zależy od kursu wymiany waluty obowiązującego w chwili wypłaty środków, ów wymóg oznacza, że metody obliczenia faktycznej kwoty kredytu, jak również mający zastosowanie kurs wymiany waluty powinny być przejrzyste, tak by przeciętny konsument, który jest właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny, mógł oszacować w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne, a w szczególności całkowity koszt kredytu (por. wyrok z 22 lutego 2018 r. w sprawie C - 126/17).

W rezultacie należało przyjąć, że zakwestionowane przez stronę pozwaną postanowienia umowne wprowadzające mechanizm denominacji zostały sformułowane w sposób niejednoznaczny.

Na poczynione przez Sąd ustalenia nie miała także znaczenia podniesiona przez pozwanego okoliczność, że kursy euro stosowane przez bank nie odbiegały znacząco od kursów rynkowych. W doktrynie i orzecznictwie ugruntowany jest pogląd, że o nieważności czynności prawnej decyduje jej treść lub cel (tak P. Machnikowski, komentarz do art. 58 k.c., wydawnictwo SIP Legalis). Tak też ujął to Sąd Najwyższy w uchwale z 12 października 2001 roku (III CZP 55/01, Lex nr 49101), w której czytamy, że art. 58 k.c. dotyczy tylko zgodności z ustawą i zasadami współżycia społecznego treści oraz celu czynności prawnej. Z tych też względów oceniając ważność czynności prawnej nie można przypisywać dominującego znaczenia ani okolicznościom poprzedzającym zawarcie umowy, ani sposobowi jej wykonania. W konsekwencji w omawianej sprawie nie miało więc znaczenia, czy kursy zastosowane przez pozwany bank przy wyliczeniu kwoty wypłaty transz kredytu były kursami rynkowymi, gdyż o ważności umowy orzeka się oceniając jej treść i cel z daty zawarcia umowy, a nie sposób jej faktycznego wykonania. Tym bardziej, że jak już zauważono, ustalenie warunków tego wykonania pozostawiono w zasadzie w gestii jednej ze stron umowy. Zatem, wbrew argumentom strony powodowej, okoliczność, w jaki sposób pozwany rzeczywiście ustalał kurs w trakcie wykonywania umowy i jaka była relacja kursu banku do kursu rynkowego, jest obojętna na gruncie art. 3852 k.c.

Pozwany nie został też w sposób należyty poinformowany o ryzyku walutowym. Sama świadoma możliwość wyboru rodzaju kredytu nie uchyla abuzywności, jeżeli kredytobiorca nie został uświadomiony, jakie skutki mogą wyniknąć z wyboru kredytu w euro.

W orzecznictwie podkreśla się, że szczególnie istotne staje się odpowiednie poinformowanie kredytobiorców o ryzyku kursowym. Informacja ta powinna opierać się na jasnej i niewprowadzającej w błąd informacji o tym, że kurs waluty obcej może wzrosnąć w sposób nieograniczony - nawet jeśli jest to ryzyko czysto teoretyczne. Równocześnie należałoby wyraźnie poinformować konsumenta, że przewidywanie kursów walut w perspektywie kilku dziesięcioleci jest niemożliwe. Połączone to powinno być z przykładowym wskazaniem, w jaki sposób zmiany kursów walut wpłyną na wysokość świadczeń należnych w przyszłości - zarówno w odniesieniu do rat kredytu jak i całości kwoty pozostającej do spłaty, jednak wskazanie powinno odnosić się do konkretnej umowy, jej warunków, a w szczególności wysokości kredytu. Należyta informacja o ryzyku kursowym nie może opierać się na założeniu, że każdy rozważny kredytobiorca świadomy jest, że kursy walut są zmienne. Istotne bowiem jest nie to, że kursy walut ulegają zmianie, a to, jakie są skutki takich zmian dla wysokości świadczeń stron oraz jakie są ich granice. Nawet rozważny konsument nie jest profesjonalistą, który powinien posiadać wiedzę i umiejętności w dziedzinie analiz ekonomicznych lub finansowych, czy też wiedzę o historycznych zmianach kursów walut. Przy ocenie ryzyka kursowego jest w pełni uprawniony do opierania się na informacji z banku. Dlatego ma właśnie prawo do rzetelnej informacji, która nie będzie go wprowadzać w błąd. Przy tym nie mogą być udzielane konsumentowi informacje, które mogłyby zaburzyć jego postrzeganie ryzyka, np. wskazywanie na popularność danego rodzaju kredytu czy też informacje, które mogłyby wskazywać na ograniczony zakres zmian kursu, czy też jego stabilność (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2019 r., IV CSK 309/18, OSNC 2020/7-8/64).

Bank nie udzielił pozwanemu takiej rzetelnej informacji na temat ryzyka walutowego. Zamieszczenie w umowach informacji, że w przypadku niekorzystnej zmiany kursu waluty zarówno kwota w złotych stanowiąca równowartość kwoty kredytu w walucie kredytu jak i kwota w złotych stanowiąca równowartość raty w walucie kredytu, ulegnie zmianie, jest według Sądu niewystarczające i bardzo ogólnikowe. Gdyby powód przedstawił wahania kursu euro na przestrzeni kilkunastu lat i poinformował, że kurs ten może wzrosnąć np. o 50 czy 100 % procent oraz zaprezentował kredytobiorcy, jakie ma to przełożenie na raty oraz wysokość kredytu, to dopiero wówczas można byłoby mówić o przeprowadzeniu rzetelnego pouczenia pozwanego o konsekwencjach zaciąganego na wiele lat zobowiązania finansowego. Tymczasem, jak wynika z wiarygodnych zeznań pozwanego (ale również z dokumentów bankowych), nie został on uświadomiony o istnieniu i zakresie tego ryzyka. Zdaniem Sądu o prawidłowym pouczeniu można byłoby mówić, gdyby pozwanemu pokazano zakres rzeczywistych zmian kursu z okresu podobnej długości jak okres, na który udzielono kredytu i pouczono, że konstrukcja umowy, na skutek uzależniania salda kredytu wyrażonego w walucie, do której indeksowano kredyt, od kursu tej waluty, może skutkować powstaniem zobowiązania do zwrotu kwoty o 100 lub więcej procent wyższej niż kwota udzielonego kredytu. Tym samym sama wiedza powszechna o zmienności kursów walut, jak też ogólnikowe pouczenie, że z zaciąganym kredytem wiąże się ryzyko wynikające ze zmienności kursu waluty, bez wskazania, że ryzyko to nie jest w umowie w żaden sposób ograniczone i bez wskazania na rzeczywiste dane o zmienności kursów waluty indeksacji w stosunku do złotego polskiego, czy innych walut, w okresie o podobnej długości, jak okres kredytowania, nie może być uznane za wystarczające.

W konsekwencji, zdaniem Sądu, tak sformułowane zapisy umowne prowadziły do zachwiania równowagi stron stosunku cywilnoprawnego oraz rażącego naruszenia interesów pozwanego i jednocześnie były one również sprzeczne z dobrymi obyczajami.

Za utrwalone należy uznać zapatrywanie wyrażone w orzecznictwie, że postanowienie umowne jest sprzeczne z dobrymi obyczajami (art. 3851 § 1 k.c.), jeżeli kontrahent konsumenta, traktujący go w sposób sprawiedliwy, słuszny i uwzględniający jego prawnie uzasadnione roszczenia, nie mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby takie postanowienie w drodze negocjacji indywidualnych. Rażące naruszenie interesów konsumenta oznacza natomiast nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków wynikających z umowy na jego niekorzyść, skutkującą niekorzystnym ukształtowaniem jego sytuacji ekonomicznej oraz jego nierzetelnym traktowaniem (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2019 r., IV CSK 309/18, OSNC 2020/7-8/64).

W ocenie Sądu abuzywność spornych postanowień umownych przejawia się po pierwsze w tym, że klauzula przeliczenia kwoty kredytu nie odwoływała się do ustalanego w sposób obiektywny kursu euro, do obiektywnych wskaźników, na które żadna ze stron nie miała wpływu, lecz pozwalała w rzeczywistości powodowi kształtować ten kurs w sposób dowolny, wedle swej woli. Na mocy spornych postanowień to bank mógł jednostronnie i arbitralnie, a przy tym w sposób wiążący, modyfikować wskaźnik, według którego obliczana była wysokość zobowiązania kredytobiorcy, a tym samym mógł wpływać na wysokość świadczenia kredytobiorcy.

Należy także zauważyć, że umowa kredytu nie określała w sposób jasny i przejrzysty oraz obiektywny sposobu ustalania kursu kupna euro, przez co kredytobiorca był zdany na arbitralne decyzje banku w tej kwestii. Nie może ulegać zaś wątpliwości, że klauzula waloryzacyjna może działać prawidłowo jedynie wówczas, gdy miernik wartości, według którego dokonywana jest waloryzacja, ustalany jest w sposób obiektywny, a więc przede wszystkim w sposób niezależny od woli którejkolwiek ze stron umowy.

Ponadto o abuzywności tych postanowień świadczy ich nietransparentność. Umowa kredytu nie przedstawiała w sposób przejrzysty konkretnych działań mechanizmu wymiany waluty obcej, tak aby kredytobiorca był w stanie samodzielnie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z umowy konsekwencje ekonomiczne. Strona pozwana nie znała sposobu, w jaki bank kształtował kurs kupna euro, zwiększając go bądź zmniejszając wedle swego uznania. Umowa nie dawała kredytobiorcy żadnego instrumentu pozwalającego bronić się przed decyzjami banku w zakresie wyznaczanego kursu euro, czy też weryfikować je. Bank przy tym uwzględniał inny kurs euro przy przeliczaniu wartości wypłaconego kredytu (kurs kupna) i inny przy obliczaniu wartości raty spłaty kredytu (kurs sprzedaży).

Pomiędzy stronami przedmiotowej umowy zakłócona została w ten sposób równowaga kontraktowa, treść kwestionowanych postanowień umożliwiała bowiem bankowi jednostronne kształtowanie sytuacji konsumenta w zakresie wysokości jego zobowiązań wobec banku.

Dobre obyczaje nakazują, aby ponoszone przez konsumenta koszty związane z zawarciem umowy, o ile nie wynikają z czynników obiektywnych, były możliwe do przewidzenia. Brak określenia w umowie przejrzystego sposobu ustalania kursów walutowych na potrzeby przeliczenia salda zadłużenia na walutę obcą oraz przeliczenia na złote kwoty wymaganej do spłat kredytu w rażący sposób narusza interes konsumenta.

Równocześnie sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interesy konsumenta było postępowanie banku polegające na zaniechaniu udzielenie pozwanemu rzetelnej, pełnej i obiektywnej informacji na temat ryzyka, jakie wiąże się z zwarciem umów waloryzowanych kursem waluty obcej, a więc ryzyka walutowego.

Przedstawienie oferty w ten sposób, że podkreśla się tylko zalety danego produktu, zapewnia o stabilności waluty i przekonuje, że produkt ten jest bezpieczny, bez ostrzeżenia o ryzyku, jakie wiąże się z zaciągnięciem zobowiązania powiązanego z walutą obcą i przedstawienia obiektywnych, pełnych informacji nie tylko o istnieniu tego ryzyka ale o jego realnym wpływie na wysokość salda kredytu i poszczególnych lat w perspektywie wieloletniej, jest według Sądu postępowaniem nieuczciwym, naruszającym dobre obyczaje (zwłaszcza, że dopuszcza się go silniejsza strona umowy) i jednocześnie narażającym pozwanego na nieograniczone straty finansowe. Gdyby pozwany został należycie uświadomiony, to, jak sam zeznał, nie zawarłby takich umów.

Oczywistym dla Sądu jest, że konsument, zawierając umowę kredytu waloryzowanego do waluty obcej, powinien liczyć się i akceptować ogólne ryzyko, jakie się z tym wiąże, a więc wynikające ze zmienności kursów walut obcych. Ogólne ryzyko tego rodzaju jest oczywiste dla każdego w sposób powszechny i na podstawowym poziomie, lecz nie ma ono nic wspólnego z ryzykiem całkowicie dowolnego kształtowania kursu wymiany przez kredytodawcę i narażenia konsumenta na nieprzewidywalne koszty, jak to miało miejsce w przedmiotowej sprawie. Czym innym jest bowiem ryzyko zmienności kursu walutowego, a czym innym ustalanie kursów walut przez zarząd pozwanego. Te dwie kwestie są ze sobą powiązane tylko w takim stopniu, w jakim czynniki rynkowe mają wpływ na kurs waluty w banku. Natomiast ryzyko to nie ma żadnego wpływu na ryzyko związane z możliwością dowolnego kształtowania przez pozwanego kursu wymiany waluty, w której indeksowany jest kredyt, a to wpływa w sposób oczywisty na sytuację konsumenta.

Powyższe oznacza więc, że powodowi pozostawiona została dowolność w zakresie wyboru kryteriów ustalania kursu euro w swoich tabelach kursowych, a przez to kształtowania wysokości zobowiązań klientów, których kredyty waloryzowane są kursem euro.

Celem klauzul waloryzacyjnych nie jest przysparzanie dochodów jednej ze stron umowy. Tymczasem stosowane przez bank klauzule waloryzacyjne umożliwiały mu stosowanie inaczej ustalanego kursu euro przy przeliczaniu wypłaconej kredytobiorcy kwoty kredytu na euro, inaczej zaś ustalanego przy obliczaniu wysokości rat kredytowych. Różnica pomiędzy tymi kursami stanowi dodatkowy, niczym nieuzasadniony dochód banku, zaś dla konsumenta dodatkowy koszt. Bank, przeliczając kwotę wypłaconego konsumentowi kredytu według ustalonego przez siebie kursu zakupu euro oraz pobierając z rachunku konsumenta raty kredytu przeliczone według kursu sprzedaży euro, uzyskiwał w ten sposób od kredytobiorców dodatkową ukrytą prowizję, której nie odpowiada żadne świadczenie banku. Co więcej, pomiędzy kredytobiorcą a bankiem nie dochodziło do żadnych transakcji wymiany waluty. Kwota kredytu wypłacona została w złotych polskich i spłata częściowo następowała również w tej walucie. Natomiast wartość euro przyjęta jest jedynie jako wskaźnik waloryzacji poszczególnych rat podlegających spłacie. Oznacza to, iż wszelkie operacje wykonywane były jedynie ”na papierze”, dla celów księgowych, natomiast do faktycznego transferu wartości dewizowych w którąkolwiek stronę nie dochodziło. W efekcie różnica pomiędzy kursem zakupu danej waluty, ustalanym wyłącznie przez powoda, a kursem sprzedaży euro, stanowi czysty dochód powoda, zwiększający dodatkowo koszty kredytu dla klienta. W tym mechanizmie należy więc dostrzec również sprzeczność postanowienia z dobrymi obyczajami i rażące naruszenie interesów konsumenta, który nie ma nawet możliwości uprzedniej oceny własnej sytuacji - w tym wysokości wymagalnych rat kredytu - i jest zdany wyłącznie na arbitralne decyzje banku (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 maja 2013 r., VI ACa 441/13, LEX nr 1356719).

Również Europejski Trybunał Sprawiedliwości w wyroku z dnia 30 kwietnia 2014 r. stwierdził, że świadczenie kredytobiorcy polegające na obowiązku zapłaty różnicy pomiędzy kursem zakupu waluty a kursem jej sprzedaży nie można uznać za wynagrodzenie, któremu odpowiada jakiekolwiek świadczenie banku (wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 30 kwietnia 2014 r., sygn. akt C- 26/13).

Błędne jest twierdzenie powoda, że o zgodności z dobrymi obyczajami przedmiotowych postanowień świadczy fakt, że pozwany sam wybrał tę formę kredytowania, jako korzystniejszą ekonomicznie w chwili zawierania umowy. Oczywistym jest, że konsument decydujący się na zawarcie jakiejkolwiek umowy, kieruje się swoim dobrem i chce wybrać jak najkorzystniejszą dla siebie ofertę i że za taką pozwany uznała ofertę powoda, skoro to właśnie z nim zawarł umowy kredytowe. W żadnym razie nie zmienia to jednak faktu, że klauzule waloryzacyjne są abuzywne i niezgodne z dobrymi obyczajami. Idąc tokiem rozumowania powoda, należałoby stwierdzić, że przesłanka naruszenia dobrych obyczajów nigdy nie zostanie spełniona, gdyż oczywistym jest, że ostateczna decyzja wyboru formy kredytowania i zawarcia umowy należy do konsumenta, co nie oznacza, że na nim spoczywają konsekwencje abuzywnych postanowień zawartych w umowie.

Zdaniem Sądu, w świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nie można zastąpić abuzywnych postanowień innymi miernikami

(w szczególności średnim kursem NBP). Wynika to z faktu, że art. 358 § 2 k.c., dotyczy tylko upoważnienia dłużnika do przeliczenia długu wyrażonego w walucie obcej i zapłaty w złotówkach, nie stwarza on zaś po stronie wierzyciela jednostronnego uprawnienia do żądania spłaty długu walutowego w walucie krajowej. W konsekwencji tylko zgoda obydwu stron na taką modyfikację pozwoliłaby na tego rodzaju przeliczenie, przy czym pozwany kategorycznie sprzeciwił się takiemu rozwiązaniu.

Sąd miał również na uwadze, że w myśl wyroku TSUE z dnia 3 października 2019 roku, w sprawie o sygn. C - 260/18, Kamil Dziubak i Justyna Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank International AG, dopuszczalne jest, aby sąd krajowy zaradził unieważnieniu nieuczciwych postanowień umownych poprzez zastąpienie ich przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym lub mającego zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę. Niemniej art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane, w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów.

Można właściwie uznać, iż pod wpływem tego judykatu Sąd Najwyższy wyraził zapatrywanie, iż nie powinno budzić wątpliwości, że o zaniknięciu ryzyka kursowego można mówić w sytuacji, w której skutkiem eliminacji niedozwolonych klauzul kształtujących mechanizm indeksacji jest przekształcenie kredytu złotowego denominowanego do waluty obcej w zwykły kredyt złotowy. Zarazem należy uznać, że wyeliminowanie ryzyka kursowego, charakterystycznego dla umowy kredytu denominowanego, jest równoznaczne z tak daleko idącym przekształceniem umowy, iż należy ją uznać za umowę o odmiennej istocie i charakterze, choćby nadal chodziło tu tylko o inny podtyp czy wariant umowy kredytu. Oznacza to z kolei, że po wyeliminowaniu tego rodzaju klauzul utrzymanie umowy o charakterze zamierzonym przez strony nie jest możliwe, co przemawia za jej całkowitą nieważnością (wyrok SN z 11.12.2019 r., V CSK 382/18).

Aktualnie niedopuszczalność zastępowania abuzywnych postanowień umownych innymi mechanizmami przeliczeniowymi opartymi na przepisach prawa krajowego jest powszechnie przyjmowana w aktualnym orzecznictwie polskim (m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 listopada 2019 roku, II CSK 483/18, LEX nr 2744159), jak również orzecznictwie TSUE (por. najnowszy wyrok z dnia 08.09.2022 r., C 80/21, C 81/21 i C 82/21) a pogląd ten tut. Sąd Okręgowy w pełni aprobuje.

Reasumując, bez ocenianych klauzul waloryzacyjnych umowa nie może istnieć, a zgodnie z przytaczanymi orzeczeniami TSUE i SN do zastąpienia klauzuli abuzywnej inną, musi istnieć zagrożenie interesu konsumenta oraz jego zgoda na takie zastąpienie, przy czym dwa ostatnie warunki muszą istnieć w koniunkcji (zob. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 r., V CSK 382/18, LEX nr 2771344). Taka sytuacja w niniejszej sprawie nie występowała, ponieważ pozwany, mając świadomość ewentualnych skutków unieważnienia umowy, stanowczo i konsekwentnie podtrzymał swoje stanowisko w tym zakresie i nie wyraził zgody na zastąpienie umownej klauzuli przeliczeniowej żadnym innym mirnikiem, w szczególności średnim kursem NBP. Zatem Sąd nie był władny do ingerencji w tym zakresie, a ponadto nie można przyjąć, aby unieważnienie umowy było dla pozwanego niekorzystne.

Jak słusznie uznał TSUE w wyroku z dnia 29 kwietnia 2021 r. w sprawie C 19/20, przepisy dyrektywy 93/13 stoją na przeszkodzie temu, żeby uznany za nieuczciwy warunek został częściowo utrzymany w mocy poprzez usunięcie elementów przesądzających o jego nieuczciwym charakterze, w przypadku gdyby to usunięcie sprowadzało się do mającej wpływ na istotę tych warunków zmiany ich treści (podobnie wyrok TSUE z dnia 26 marca 2019 r., Abanca Corporación Bancaria i Bankia, C 70/17 i C 179/17, EU:C:2019:250, pkt 64).

Brak związania konsumenta niedozwolonym postanowieniem, o którym mowa w art. 3851 § 1 zdanie 1 k.c., oznacza, że nie wywołuje ono skutków prawnych od samego początku i z mocy samego prawa, co sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę z urzędu (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2007 r., III CZP 62/07, OSNC 2008, nr 7-8, poz. 87 i uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2018 r., III CZP 29/17, OSNC 2019, nr 1, poz. 2 oraz wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2014 r., III CSK 204/13, "Monitor Prawa Bankowego” 2015, nr 1, s. 22, z dnia 1 marca 2017 r., IV CSK 285/16, z dnia 14 lipca 2017 r., II CSK 803/16, OSNC 2018, nr 7 -8, poz. 79, z dnia 24 października 2018 r., II CSK 632/17, z dnia 27 lutego 2019 r., II CSK 19/18, z dnia 13 grudnia 2018 r., V CSK 559/17, z dnia 4 kwietnia 2019 r., III CSK 159/17, OSP 2019, z. 12, poz. 115), chyba że konsument następczo udzieli "świadomej, wyraźnej i wolnej zgody” na to postanowienie i w ten sposób jednostronnie przywróci mu skuteczność (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 lipca 2017 r., II CSK 803/16 i z dnia 4 kwietnia 2019 r., III CSK 159/17, OSP 2019, z. 12, poz. 115, przywołane tam orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz wyrok tego Trybunału z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18, K. D. i J. D. przeciwko Raiffeisen Bank (...), pkt 54, 66­67; por. też uchwała Sądu Najwyższego z dnia 6 kwietnia 2018 r., III CZP 114/17, OSNC 2019, nr 3, poz. 26).

Nawet, gdyby przyjąć, że tylko klauzula wypłaty kredytu jest abuzywna, a klauzula spłaty rat nie jest (z uwagi na możliwość spłaty rat od początku bezpośrednio w euro), to i tak według Sądu nie jest możliwe usunięcie tylko części klauzuli denominacyjnej dotyczącej wypłaty kredytu, bowiem bez niej cały mechanizm waloryzacji traci sens i przestaje funkcjonować. Kluczowy dla całego mechanizmu moment wypłaty kredytu opiera się na kursie kupna ustalonym przez bank. Skoro ten zapis jest abuzywny i podlega wyeliminowaniu z umowy, to, mówiąc prostym językiem, nie ma w umowie i nigdy w niej nie było waluty, więc zasady spłaty kredytu po jakimkolwiek kursie stają się drugorzędne. Zatem spłata kredytu bezpośrednio w euro prawie nic nie zmienia w wadliwości prawnej tej umowy.

Niezależnie od tego za podważeniem całej umowy przemawia też nieuczciwy charakter klauzuli ryzyka walutowego, o czym była mowa wyżej.

Uznać więc trzeba, że skoro klauzula denominacyjna i klauzula ryzyka walutowego w przedmiotowej umowie były bezskuteczne, zaś bez tych klauzul umowa nie może obowiązywać z uwagi na sprzeczność z naturą stosunku prawnego, należało uznać, że obydwie umowy są od początku nieważne (art. 3531 kc).

Spełnienie świadczenia, którego wysokość została określona na podstawie abuzywnych postanowień umownych, nie pozbawia tych postanowień cechy abuzywności ani nie sprawia, że ocena ich abuzywności staje się bezprzedmiotowa. Niedozwolone postanowienie umowne nie wiąże konsumenta, w związku z czym nie może z niego wynikać żadne zobowiązanie. Co do zasady więc świadczenie wynikające z takiego zobowiązania będzie świadczeniem nienależnym.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego nie budzi już wątpliwości, że jeżeli w następstwie zastosowania przedstawionych reguł umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna (nieważna), świadczenia spełnione na jej podstawie powinny być postrzegane, jako świadczenia nienależne w rozumieniu art. 410 § 2 k.c. (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 4 kwietnia 2019 r., III CSK 159/17, OSP 2019, z. 12, poz. 115, z dnia 9 maja 2019 r., I CSK 242/18, niepubl. i z dnia 11 grudnia 2019 r., V CSK 382/18, niepubl., uchwała Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2021 r., III CZP 11/20, niepubl.).

Interpretacja ta jest w pełni zgodna z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z którego również wynika, że w świetle art. 6 ust. 1 dyrektywy 13/93, warunek umowny, którego nieuczciwy charakter stwierdzono, należy co do zasady uznać za nigdy nieistniejący, wobec czego stwierdzenie nieuczciwego charakteru takiego warunku powinno mieć co do zasady skutek w postaci przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta, w jakiej znajdowałby się on w braku rzeczonego warunku, uzasadniając w szczególności prawo do zwrotu korzyści nienależnie nabytych przez przedsiębiorcę - ze szkodą dla konsumenta - w oparciu o ten warunek (por. wyroki z dnia 21 grudnia 2016 r. w połączonych sprawach C-154/15, C-307/15 i C-308/15, Francisco G. N., A. P. M., B. E., SA v. E. L., T. A., pkt 61 66, z dnia 31 maja 2018 r., w sprawie C-483/16, Z. S. przeciwko (...) Bank Hungary Z.., pkt 34 i 53, z dnia 14 marca 2019 r., w sprawie C-118/17, Z. D. przeciwko (...) Bank Hungary Z.., pkt 41 i 44).

Nieważność umów powoduje, że pozwany nie jest zobowiązany do zwrotu kwot z tytułu umów i powództwo główne o zwrot kwoty kredytów w walucie euro jest bezzasadne, dlatego zostało oddalone w punkcie I wyroku.

Natomiast, skoro świadczenia obydwu stron były nienależne i podlegają zwrotowi (art. 410 § 2 kc w zw. z art. 405 kc), to co do zasady słuszne jest roszczenie ewentualne powoda o zwrot kapitału kredytów w PLN z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia pozwanego.

Pozwany, jak wynika z umów i zleceń wypłaty kredytu, otrzymał kwotę 276.000,00 zł z tytułu umowy z dnia 05.05.2010 r. (k. 169-171) i kwotę 324.000,00 zł z tytułu umowy z dnia 27.04.2010 r. (k. (k. 161-163), tj. łącznie kwotę 600.000,00 zł.

Tylko taka kwota może wchodzić w grę jako roszczenie ewentualne banku, bowiem wynagrodzenie za korzystanie z kapitału jest według Sądu bezpodstawne.

Kwoty wyliczone przez powoda (202.228,24 zł i 170.877,66 zł) stanowią odpowiednik odsetek kapitałowych od kwot kredytu, natomiast powodowi przysługiwałyby w tym względzie jedynie na podstawie art. 481 § 1 i 2 k.c. odsetki za opóźnienie od daty braku zwrotu świadczenia nienależnego w terminie wyznaczonym przez powoda. Uwzględnienie stanowiska powoda doprowadziłoby w istocie do sui generis "reaktywacji" nieważnej umowy kredytowej stron w zakresie oprocentowania, co pozostawałoby w sprzeczności z koniecznością zaniechania stosowania nieuczciwego warunku, który skutkował taką sankcją oraz zapobieżenia uzyskania przez kredytodawcę z tego tytułu korzyści. Trafnie Sąd I instancji w tym zakresie nawiązał do wykładni art. 6 Dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.U.UE.L z 1993 r. Nr 95, str. 29 z późn. zm.) dokonaną przez Trybunał Sprawiedliwości UE z dnia 14 czerwca 2012 r. w sprawie (...) przeciwko J. C., sygn. C - 618/10 oraz w wyroku z dnia 21 grudnia 2016 r. w sprawach połączonych, sygn. C- 154/15, C - 307/15 i C - 308/15. Wreszcie nie sposób w tym zakresie pominąć stanowiska, że brak jest podstaw do tego, by kredytobiorca w ramach rozliczenia nieważnej umowy na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu "płacił za korzystanie z pieniędzy". Roszczenie restytucyjne nie jest "czystym" zobowiązaniem pieniężnym i odsetki nie wchodzą tu w grę. Zobowiązania zwrotu świadczeń obu stron powstają i stają się wymagalne z momentem orzeczenia o nieważności umowy (E. Łętowska, jw.). Sąd w pełni aprobuje to stanowisko, uznając że znajduje ono podstawę w przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu i nienależnym świadczeniu oraz ich prawidłowej wykładni.

Podobny pogląd wyraził SA w Białymstoku w wyroku z dnia 20.02.2020 r., (I ACa 635/19, LEX nr 2817682).

Oprócz tego, że powyższe roszczenie z tytułu korzystania z kapitału nie tylko nie ma odzwierciedlenia w przepisach krajowych, to uznanie roszczenia pozwanego w tym przedmiocie jest jednoznacznie sprzeczne z celami Dyrektywy 93/13/EWG z dnia 05.04.1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.

Podobny, szeroko rozbudowany pogląd zaprezentował Rzecznik Finansowy przedstawiając swoje stanowisko pismem z dnia 29.06.2021 r., stanowiące odpowiedź na zapytanie SN z sprawie III CZP 11/21: dodatkowe świadczenie na rzecz banków byłoby niesprawiedliwe w stosunku do konsumenta i miałoby szereg negatywnych dla niego konsekwencji. Zamiast odstraszającego charakteru dla banków stosujących niedozwolone postanowienia umowne (który wynika z art. 7 ust. 1 Dyrektywy 93/13), efekt byłby odwrotny od oczekiwanego, bowiem bank odniósłby korzyści ze stosowania nieuczciwych warunków w umowach. Tym samym uznanie istnienia wynagrodzenia za korzystanie z kapitału nie odstraszałoby banków, które miałyby świadomość, że zawsze uda im się jakoś wybrnąć z niekorzystnej sytuacji.

Roszczenie ewentualne banku zgłoszone w piśmie z dnia 31.12.2021 r. (k. 675) o zwrot kapitału nie jest przedawnione, wbrew zarzutowi pozwanego (k. 775).

W tym zakresie ostateczne stanowisko Sąd Najwyższy zajął w uchwale z dnia 7 maja 2021 r. (III CZP 6/21, OSNC 2021/9/56), mające moc zasadny prawnej. Zgodnie z tezą tej uchwały jeżeli bez bezskutecznego postanowienia umowa kredytu nie może wiązać, konsumentowi i kredytodawcy przysługują odrębne roszczenia o zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych w wykonaniu tej umowy (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.). Kredytodawca może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna. W uzasadnieniu wyjaśniono, że z dniem odmowy potwierdzenia klauzuli, bez której umowa kredytu nie może wiązać, albo z dniem bezskutecznego upływu czasu do jej potwierdzenia ustaje stan zawieszenia, a umowa staje się definitywnie bezskuteczna (nieważna) albo - jeżeli spełnione są przesłanki dopuszczalności jej utrzymania przez zastosowanie regulacji zastępczej - staje się skuteczna z mocą wsteczną (ex tunc) w kształcie obejmującym ową regulację zastępczą. Do chwili, w której należycie poinformowany konsument wyrazi zgodę na związanie niedozwolonym postanowieniem umownym albo zgody tej odmówi (ew. upłynie rozsądny czas do jej wyrażenia), umowa kredytu, która bez tego postanowienia nie może wiązać, znajduje się w stanie bezskuteczności zawieszonej, tj. nie wywołuje skutków prawnych. Skoro zaś kredytodawca nie może wystąpić z takim żądaniem i w ten sposób postawić swych roszczeń restytucyjnych w stan wymagalności zgodnie z art. 455 k.c., rozpoczęcie biegu ich przedawnienia nie wchodzi w rachubę.

Sytuacja konsumenta, jak wskazuje dalej Sąd Najwyższy, jest korzystniejsza niż przedsiębiorcy, ponieważ w każdej chwili kredytobiorca może zakończyć stan bezskuteczności zawieszonej, udzielając zgody na związanie klauzulą abuzywną albo odmawiając tej zgody, z tym że - stosownie do orzecznictwa Trybunału

Sprawiedliwości Unii Europejskiej - skuteczność tych oświadczeń zależy od tego, czy był uprzednio należycie poinformowany o konsekwencjach tej abuzywności. W związku z tym może powstać pytanie, czy i ewentualnie kiedy wystąpienie przez konsumenta - choćby pozasądowo - z żądaniem restytucyjnym zakładającym trwałą bezskuteczność (nieważność) całej umowy, może być uznane za dorozumianą odmowę potwierdzenia klauzuli i akceptację konsekwencji upadku umowy (choćby sam sąd oceniał je jako szczególnie niekorzystne), prowadzącą do jej trwałej bezskuteczności (nieważności). Problematyczne jest to, że skonfrontowany z takim żądaniem kredytodawca może nie mieć jasności co do tego, czy formułując je, konsument był należycie poinformowany o konsekwencjach abuzywności klauzuli (np. o wszystkich roszczeniach restytucyjnych związanych z całkowitą i trwałą bezskutecznością umowy). Jest to zaś kwestia istotna, skoro decyduje o rozpoczęciu biegu przedawnienia roszczeń restytucyjnych kredytodawcy oraz możliwości postawienia ich w stan wymagalności (art. 455 k.c.) i przedstawienia do potrącenia (art. 498 § 1 k.c.). Zważywszy ponadto, że przedsiębiorca nie ma zapewnionej możliwości wglądu w informacje uzyskane przez konsumenta pozasądowo (z czym związana jest daleko idąca "swoboda dowodowa” konsumenta) i         oceny ich

wyczerpującego charakteru (albo choćby ryzyka związanego z tym, czy tę informację można uznać za wyczerpującą), należy uznać, iż wystąpienie przez konsumenta z żądaniem restytucyjnym opartym na    twierdzeniu   o całkowitej     i trwałej bezskuteczności (nieważności) umowy kredytu nie    może być uznane  za równoznaczne z zakończeniem stanu bezskuteczności zawieszonej tej umowy, jeżeli nie towarzyszy mu wyraźne oświadczenie konsumenta, potwierdzające otrzymanie wyczerpującej informacji.

W toku postępowania sądowego brak takiego  oświadczenia  może  być substytuowany przez uczynienie zadość obowiązkowi informacyjnemu przez sąd, a podtrzymanie żądania restytucyjnego przez konsumenta - po uzyskaniu stosownej informacji - będzie równoznaczne z odmową potwierdzenia klauzuli i (ewentualnie) ze sprzeciwem co do udzielenia mu ochrony przed konsekwencjami całkowitej i trwałej bezskuteczności (nieważności) umowy.

W związku z powyższym nie można uznać, że bieg terminu przedawnienia rozpoczął się w dacie wniesienia przez pozwanego sprzeciwu od nakazu zapłaty (12.10.2017 r. - k. 120), czy doręczenia tego sprzeciwu powodowi (20.11.2017 r. - 130), bowiem pozwany nie wystąpił wówczas z żądaniem restytucyjnym (uczynił to dopiero w piśmie z dnia 10.02.2022 r., podnosząc zarzut potrącenia) i nie powoływał się na nieważność umowy, a jeśli nawet, to nie towarzyszyło mu wyraźne oświadczenie pozwanego, potwierdzające otrzymanie wyczerpującej informacji co do skutków nieważności umów. Takie pouczenie pozwany uzyskał dopiero na rozprawie w dniu 05 października 2022 r., więc roszczenie banku nie uległo przedawnieniu.

Roszczenie banku jest wymagalne, skoro najpóźniej w dacie rozprawy doszło do trwałego potwierdzenia nieważności obydwu umów.

W związku z powyższym żądanie ewentualne w zakresie kwot wypłaconych kredytów jest co do zasady słuszne, bowiem kwoty te stanowią świadczenie nienależne z tytułu nieważności umów (art. 411 k.c.).

Jak stanowi art. 405 k.c., kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Przepis ten stosuje się w szczególności do świadczenia nienależnego (art. 410 § 1 k.c.). Świadczenie jest nienależne, jeżeli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany lub nie był zobowiązany względem osoby, której świadczył albo, jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty, albo jeżeli czynność prawna zobowiązująca do świadczenia była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia.

W omawianej sprawie mamy do czynienia z nieważnością umów kredytu, przy czym świadczenia stron posiadały charakter jednorodzajowy (pieniężny). Bezpośrednio po zawarciu umów bank wypłacił wskazane w umowie kwoty kredytu. Następnie kredytobiorca spełniał świadczenia odpowiadające określonym w umowie ratom kapitałowo - odsetkowym oraz innym należnościom kredytowym.

Bezzasadny jest zarzut pozwanego, jakoby powód nie był zubożony. W art. 410 § 1 k.c. ustawodawca przesądził, iż samo spełnienie świadczenia nienależnego jest źródłem roszczenia zwrotnego, przysługującego zubożonemu i nie ma potrzeby ustalania, czy i w jakim zakresie spełnione świadczenie wzbogaciło accipiensa ani czy na skutek tego świadczenia majątek solvensa uległ zmniejszeniu. Samo bowiem spełnienie świadczenia wypełnia przesłankę zubożenia po stronie powoda, a uzyskanie tego świadczenia przez pozwanego - przesłankę jego wzbogacenia (por. też wyroki Sądu Najwyższego z dnia 24 listopada 2011 r., I CSK 66/11, niepubl., z dnia 9 sierpnia 2012 r., V CSK 372/11, niepubl., z dnia 28 sierpnia 2013 r., V CSK 362/12, nie publ., z dnia 15 maja 2014 r., II CSK 517/13, niepubl., z dnia 29 listopada 2016 r., I CSK 798/15, niepubl. i z dnia 11 maja 2017 r., II CSK 541/16, nie publ.).

Częściowo skuteczny jest jednak zarzut potrącenia podniesiony przez pozwanego.

Zgodnie z art. 498 § 1 kc gdy dwie osoby są jednocześnie względem siebie dłużnikami i wierzycielami, każda z nich może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelności drugiej strony, jeżeli przedmiotem obu wierzytelności są pieniądze lub rzeczy tej samej jakości oznaczone tylko co do gatunku, a obie wierzytelności są wymagalne i mogą być dochodzone przed sądem lub przed innym organem państwowym. Wskutek potrącenia obie wierzytelności umarzają się nawzajem do wysokości wierzytelności niższej (§ 2). Potrącenia dokonywa się przez oświadczenie złożone drugiej stronie. Oświadczenie ma moc wsteczną od chwili, kiedy potrącenie stało się możliwe (art. 499 kc).

Zgodnie z art. 2031 § 1 kpc podstawą zarzutu potrącenia może być tylko wierzytelność pozwanego z tego samego stosunku prawnego co wierzytelność dochodzona przez powoda, chyba że wierzytelność pozwanego jest niesporna lub uprawdopodobniona dokumentem niepochodzącym wyłącznie od pozwanego. Pozwany może podnieść zarzut potrącenia nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, gdy jego wierzytelność stała się wymagalna (§ 2). Zarzut potrącenia może zostać podniesiony tylko w piśmie procesowym. Do pisma tego stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące pozwu, z wyjątkiem przepisów dotyczących opłat (§ 3).

Warunkiem skuteczności zarzutu potrącenia jest więc złożenie oświadczenia woli przez jedną z dwóch osób pozostających wobec siebie w pozycji dłużnika i jednocześnie wierzyciela. Dopóki więc do tego nie dojdzie, dopóty potrącenie nie następuje, nawet jeśli spełnione są przesłanki jego dokonania. Oświadczenie o potrąceniu ma charakter prawnokształtujący i konstytutywny. Dopiero skuteczne złożenie oświadczenia powoduje skutek w postaci umorzenia obu potrąconych wierzytelności. Konsekwencją złożenia oświadczenia o potrąceniu jest umorzenie obu wierzytelności do wysokości niższej z nich. Skutek ten następuje z chwilą dotarcia oświadczenia do adresata w taki sposób, aby ten mógł zapoznać się z jego treścią (art. 61 kc). Ciężar dowodu tej okoliczności spoczywa na składającym oświadczenie o potrąceniu (art. 6 kc). Por. m. in. wyrok SA w Białymstoku z 23.05.2013 r., I ACa 842/12, LEX nr 1353620).

Podniesieniu zarzutu potrącenia w trakcie postępowania sądowego musi towarzyszyć złożenie oświadczenia woli o potrąceniu, jeśli wcześniej nie zostało ono przez stronę dokonane. Za równoznaczne z jego złożeniem może być uznane podniesienie zarzutu potrącenia w odpowiedzi na pozew. Również w przypadku zastępowania strony przez pełnomocnika procesowego założenie celowego działania mocodawcy w kierunku wygrania procesu pozwala przyjąć, że zakresem umocowania strona objęła także złożenie w jej imieniu określonego oświadczenia woli, jeśli jest to niezbędne w ramach obrony jej praw w procesie (wyrok SN z 4.02.2004 r., I CK 181/03, LEX nr 163977).

Niemniej jednak oświadczenie to musi dotrzeć do adresata w taki sposób, aby mógł zapoznać się z jego treścią. Oświadczenie pozwanego o potrąceniu z dnia 04 lutego 2022 r. (k. 789), zostało przesłane powodowi (k. 790). Tym samym pozwany wykazał, że oświadczenie o potrąceniu dotarło do powoda.

Skoro oświadczenie o potrąceniu zostało złożone przy pierwszej czynności procesowej i dotarło do powoda, to jest skuteczne w rozumieniu art. 2031 kpc.

Wierzytelność pozwanego przedstawiona do potrącenia była wymagalna. W doktrynie i judykaturze wymagalność roszczenia określana jest jako stan, w którym wierzyciel ma prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności. Jest to stan potencjalny, o charakterze obiektywnym, którego początek zbiega się z chwilą uaktywnienia się wierzytelności (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 12 lutego 1991 r., III CRN 500/90, OSNCP 1992, nr 7-8, poz. 137). Skoro pozwany pismem z dnia 26 stycznia 2022 r. (k. 785) wzywał powoda do zapłaty (art. 455 kc), a przesyłka została doręczona powodowi w dniu 27 stycznia 2022 r. (k. 788), to roszczenie pozwanego było wymagalne.

Niemniej jednak wyliczenie kwoty przedstawionej do potrącenia dokonane przez pozwanego nie jest prawidłowe, bowiem spłacał on większość rat w euro, co obrazują zaświadczenia banku (k. 838 i 844). Wynika z nich, że pozwany wpłacił kwoty 5.432,12 zł i 30.428,84 euro z tytułu umowy z dnia 27.04.2010 r. oraz kwoty 2.355,93 zł i 25.961,34 euro z tytułu umowy z dnia 05.05.2010 r., tj. łącznie kwoty 7.788,05 zł i 56.390,18 euro. Ponieważ zaś wierzytelność potrącana opiewa na PLN (w takiej walucie powód wypłacił kredyt), kwoty uiszczone przez pozwanego w euro należało przeliczyć na PLN według kursu średniego NBP z daty, kiedy potrącenie ostatecznie stało się skuteczne, a więc z daty orzekania. Skoro bowiem, jak wyżej wyjaśniono, wzajemne roszczenia stron stają się wymagalne od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna, a więc od dnia rozprawy, na której pozwany został należycie pouczony o skutkach nieważności, to z tą chwilą potrącenie stało się skuteczne.

W dniu 04 października 2022 r. (w dniu poprzedzającym dzień orzekania, bowiem w godzinie wydania wyroku nie opublikowano jeszcze kursu średniego euro na ten dzień) średni kurs euro w NBP wynosił 4,8007 zł, a zatem należność pozwanego wpłacona w euro po przeliczeniu według tego kursu (56.390,18 euro x 4,8007 zł) wynosi 270.712,34 zł, a łącznie z wpłatami w PLN (7.788,05 zł) jest to kwota 278.500,39 zł.

Wierzytelność powoda z tytułu udzielonych kredytów (600.000,00 zł) i wierzytelność pozwanego z tytułu zapłaconych rat (278.500,39 zł) umarzają się nawzajem, dlatego też do zasądzenia na rzecz powoda pozostaje kwota 321.499,61 zł. W wyroku, na skutek omyłki rachunkowej, zasądzono kwotę 221.499,61 zł.

Odsetki ustawowe za opóźnienie należą się powodowi od dnia następnego po upływie 14 dni od doręczenia pozwanemu pisma procesowego, tj. od dnia 08 lutego 2022 r. (k. 792) - art. 481 § 1 i 2 kc.

W pozostałym zakresie powództwo należało oddalić (pkt II wyroku).

O kosztach procesu orzeczono w punkcie IV wyroku na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c.

W razie zgłoszenia przez powoda kilku roszczeń ze wskazaniem, że wniosek o rozpatrzenie kolejnego jest uwarunkowany oddaleniem poprzedniego, sąd jest zobowiązany do wydania kilku rozstrzygnięć w sekwencji wynikającej z kolejności wniosków procesowych powoda. Oddalając powództwo wskazane jako pierwsze, winien ocenić i orzec o żądaniu ewentualnym, a jeśli powód zgłaszał kilka takich żądań, oddalenie pierwszego z nich rodzi konieczność rozstrzygnięcia następnego w kolejności. Z obowiązku tego sąd zostaje zwolniony w sytuacji uwzględnienia powództwa poddanego pod osąd jako głównego lub w razie uwzględnienia pierwszego żądania ewentualnego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 25 maja 2017 r., II CZ 16/17, LEX nr 2321874).

Zgłoszenie żądania ewentualnego stanowi szczególny przypadek kumulacji roszczeń w procesie. W takim jednak przypadku nie ma zastosowania zasada wyrażona w art. 21 kpc (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 października 2008 r., I PZ 25/08, OSNP 2010/5-6/70) i dla określenia wartości przedmiotu sporu decydująca jest wysokość wyższego świadczenia, a ustalenie stosunkowego rozdzielenia kosztów procesu powinno opierać się na wysokości roszczenia ewentualnego zgłoszonego przez powoda.

Zatem przy WPS = 975.200,00 zł powód wygrał sprawę w 33%, a pozwany - w 67%.

Koszty powoda to: opłata od pozwu 7.576,00 zł zł (k. 51) i 22.728,00 zł (k. 56), zaliczka 3.000,00 zł (k. 298), wynagrodzenie pełnomocnika 10.800,00 (§ 2 pkt 7 rozp. MS z dnia 22.10.2015 r.), opłata skarbowa 17,00 zł = 44.121,00 zł.

Koszty pozwanego to: zaliczka 1.000,00 zł (k. 634a), wynagrodzenie pełnomocnika wraz z opłatą skarbową 10.817,00 zł = 11.817,00 zł.

Razem koszty stron to kwota 55.938,00 zł; z tego powoda obciąża kwota zł, z pozwanego - kwota 18.459,54 zł, zatem różnicę (44.121,00 zł - 37.478,46 zł = 6.642,54 zł) należało zasądzić od pozwanego na rzecz powoda. W pkt IV wyroku, na skutek omyłki rachunkowej, wpisano kwotę 8.880,06 zł.

Pozywane banki

Prowadzimy procesy przeciwko niemal wszystkim polskim bankom, które oferowały kredyty indeksowane i denominowane do franka szwajcarskiego, w szczególności:

Raiffeisen Bank International (w tym Polbank EFG), PKO BP (w tym Nordea), Bank Pekao, Bank BPH, Santander Bank Polska (w tym Bank Zachodni WBK), Getin Noble Bank, mBank (w tym BRE Bank i MultiBank), Bank Millenium, Credit Agricole, Deutsche Bank Polska, ING Bank Śląski, BOŚ, BNP Paribas Bank Polska (w tym Fortis Bank i BGŻ), Eurobank, Santander Consumer Bank.

Siedziba Kancelarii frankowej Themi mieści się w Krakowie. Prowadzimy sprawy sądowe w Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Wrocławiu i na terenie całego kraju.